Data: 2009-10-30 14:37:12
Temat: Re: Heteromatrix
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:hcekjc$a4p$2@news.onet.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:hccmml$tc5$1@news.onet.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>>>> news:hcanh1$2jd$1@news.onet.pl...
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>>>>> wiadomości news:hcalje$unm$1@news.onet.pl...
>>>>>>> Chiron pisze:
>>>>>>>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
>>>>>>>> wiadomości news:hcajmi$qu6$1@news.onet.pl...
>>>>>>>>> Chiron pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> A tak poważnie: Redart, jako buddysta, i ja- jako katolik
>>>>>>>>>>>> uznajemy podobną zasadę: po owocach ich poznacie. To nie ma w
>>>>>>>>>>>> takim razie znaczenia, co myślisz, podejmując działanie.
>>>>>>>>>>>> Znaczenie ma- jaki będzie jego efekt- i po tym można poznać
>>>>>>>>>>>> prawdziwą Intencję (często w buddyzmie kojarzoną z Karmą).
>>>>>>>>>>> nie podobie mi się to.
>>>>>>>>>>> prawdziwa intencja może diametralnie odbiegać od wyjściowych
>>>>>>>>>>> rezultatów.
>>>>>>>>>>> tak jak w śmierci tego dziecka i rebirterami.
>>>>>>>>>> To była właśnie ich prawdziwa intencja. Oni chcieli to dziecko
>>>>>>>>>> zabić- choć nie twierdzę, że świadomie. Czy ktoś, kto pędzi po
>>>>>>>>>> uliczkach miasta 150 km/h i kogoś zabija- miał intencję zabicia
>>>>>>>>>> kogoś- czy nie?
>>>>>>>>> oczywiście, że nie.
>>>>>>>>> intencja, czyli zamiar. zdefiniuj no mi intencję.
>>>>>>>> Nie podam Ci suchej definicji- tylko obrazową- a właściwie to Ci ją
>>>>>>>> podałem. Otóż kiedyś spotkałem się z takim tłumaczeniem- spodobało
>>>>>>>> mi się: porównano człowieka do samolotu- takiego starego, z kilkoma
>>>>>>>> silnikami. Pilot siedzi w kabinie - obserwuje wskaźniki, których
>>>>>>>> całe mnóstwo- i w zależności od ich wskazań podejmuje działania.
>>>>>>>> Ten pilot- to nasza superświadomość. Wskaźniki- pokazują stan
>>>>>>>> różnych naszych emocji, uczuć- które nas napędzają. To ich
>>>>>>>> wypadkowa świadczy o tym, gdzie ten samolot poleci (i czy w ogóle).
>>>>>>>> Jeśli mamy dobry kontakt z superświadomością- to poznamy, czym ona
>>>>>>>> się w danym momencie kieruje. A zawiaduje ona różnymi, skrajnymi
>>>>>>>> sprawami: jak pęd ku śmierci- który mamy od momentu poczęcia, po
>>>>>>>> dziecięcą radość życia- poprzez wiele pośledniejszych emocji-
>>>>>>>> strach, zadowolenie, zaopiekowanie, zmęczenie, etc. Jadąc 150 po
>>>>>>>> mieście- chcemy kogoś zabić (lub/i- jak zauważyła Paulina- siebie).
>>>>>>>> I nie ma znaczenia, czy i w jaki sposób (na ile) zdajemy sobie z
>>>>>>>> tego sprawę
>>>>>>> ale dalej nie zdefiniowałes intencji.
>>>>>>> narysowałes jakąś karykaturę samolotu twierdząc, że pilot chce zabić
>>>>>>> swoich pasażerów. zupełnie nie czytam tego porównania.
>>>>>>>
>>>>>>> co to jest intencja?
>>>>>>>
>>>>>>> intencja, jak podaje internet, to:
>>>>>>> zamiar, zamysł; cel, motyw działania; myśl przewodnia, chęć,
>>>>>>> pragnienie.
>>>>>>>
>>>>>>> http://www.slownik-online.pl/kopalinski/76497F777602
02BCC12565E3004DBE26.php
>>>>>>>
>>>>>>> jadąc 150 po mieście mogę mieć intencje zabicia kogoś, ale i jej nie
>>>>>>> mieć. zdecydowanie sprzeciwiam się motaniu do tego prostego równania
>>>>>>> takich zagmatwanych zmiennych jak superświadomość czy karma.
>>>>>> Sorry, ale chyba starasz się to zrozumieć w oderwaniu- takim
>>>>>> wyizolowaniu od reszty. Tak się nie da. Może tak- żeby trzymać się
>>>>>> porównania: gdyby nam się udało zbadać dokładnie wszystkie zaszłości
>>>>>> człowieka, pędzącego 150 po mieście- zauważyli byśmy, że ten człowiek
>>>>>> nie lubi siebie.
>>>>> czy ty aby nie idziesz za daleko?
>>>>> czy ktoś kto jedzie 58 km/h lubi siebie bardziej od cżłowieka co
>>>>> jedzie 59 km/h?
>>>> Nie rozpatruj tego w takich kategoriach. Może nawet jechać 20 km/h.
>>>> Jednak- jego pęd ku śmierci sprawi, że zginie na drodze. TreneR'ze- czy
>>>> naprawdę nie spotkałeś np ludzi, którzy czegoś dotykają- i im się to
>>>> rozlatuje? W drewnianym kościele im cegła na głowę spada? Dlaczego tak
>>>> jest? Czy wierzysz w bożka Przypadek?
>>> dlaczego mam tego nie rozpatrywać w takich kategoriach? :)
>>> oczywiście spotkałem ludzi, którzy jak czegoś dotykają, to im sie to
>>> rozlatuje. karatecy np tak mają :)
>>> a poważnie - nie wyobrażasz sobie kogoś, kto ma w sobie ogromna chęć do
>>> życia i radość i miłość i piękno i dobroć i te wszystkie uczucuiątka ale
>>> chce czasami przygazować samochodem np - z wielkiej radości?
>>> nie mieści ci się to w twoich kategoriach?
>>>
>>> czy ofiary trzęsienia ziemi mają pęd do śmierci?
>>>
>>>
>>>>>> Przepraszam za przydługie opowiadanie- ale chcę tylko powiedzieć, że
>>>>>> Twoje podejście- takie wyizolowanie kogoś od jego decyzji- przeszłych
>>>>>> i teraźniejszych- niczego nam nie wyjaśni. Jeśli rozumiesz teraz, że
>>>>>> ten człowiek jechał 150 po to, żeby zabić siebie i kogoś- taką miał
>>>>>> intencję (choć miał też inne- ta była czymś w rodzaju wypadkowej)- to
>>>>>> ok. Jak nie- no to znaczy., że wciąż mam kłopoty z tłumaczeniem komuś
>>>>>> czegoś:-)
>>>>> dlaczego stawiasz taką ograniczoną pule odpowiedzi?
>>>>> jest tez przecież jeszcze inna możliwość.
>>>>> jeśli tego nie rozumiem, może to oznaczać, że to się kupy w moim mózgu
>>>>> nie trzyma.
>>>>> jest taka możliwość?
>>>>> jak pewnie jeszcze kilka innych.
>>>> Dobrze- to w takim razie napisz konkretnie, co. Cały czas masz
>>>> tendencje do traktowania człowieka nie jako holistycznej całości- a
>>>> jako taką tabula rasa- ot, właśnie wsiadła taka rasa za kierownicę:-)
>>> traktuję to imho dość prosto i normalnie.
>>> napisałem ci konkretnie jakie są inne możliwości.
>>> twój program brzmi:
>>> "jeśli nie rozumiesz - to mam kłopot z tłumaczeniem"
>>> a ja napisałem ci taki:
>>> "jeśli nie rozumiesz - to może to jest głupie"
>>>
>>> innymi słowy - doskonale zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy maja
>>> skłonności do czynienia rzeczy destrukcyjnych. coś jak przewaga tanatosa
>>> w ujęciu freudowskim to będzie pewnie wyglądać :)
>>> ale w żadnym razie nie mogę zgodzić się z takim twierdzeniem, które
>>> kilka linijek wcześniej łaskaw byłeś umieścić:
>>>
>>> "gdyby nam się udało zbadać dokładnie wszystkie zaszłości
>>> człowieka, pędzącego 150 po mieście- zauważyli byśmy, że ten człowiek
>>> nie lubi siebie."
>>>
>>> bo pogdybajmy sobie w tym klimacie:
>>>
>>> gdyby udało nam się przeszczepić dżdżownicy ludzki mózg, ręce, nogi i
>>> parę innych narządów - zauważylibyśmy, że ta dżdżownica nie lubi siebie.
>>>
>>> albo
>>>
>>> gdyby udało nam się dzielić człowieka na pół, potem połówkę na pół i tę
>>> połówkę znowu na pół - zauważylibyśmy, że człowiek się nigdy nie kończy
>>
>> No dobrze...naprawdę tego chcesz? Ja mam przykre doświadczenia w toczeniu
>> takich dyskusji, bo tak naprawdę- to są dyskusje światopoglądowe. W
>> zasadzie- to Ci już napisałerm wszystko...no cóż- spróbujemy inaczej:
>> co to znaczy, że treneR kogoś kocha? Czy można kogoś kochać- a
>> jednocześnie zezwolić mu na piratowanie autem po mieście? Jeśli nie- to
>> czy jak treneR kocha siebie, to może sobie na to zezwolić?
>
> a czy można kogoś kochać a jednocześnie zabraniać mu czegoś? (mówimy o
> dorosłych osobach)
> kochać kogoś to pozwolić komuś być wolnym.
Co to? Erystyka? Przecież to zupełnienie nie na temat. To ja jestem z niasta
Łodzi i znam się na tym, kiedy ktoś gubi wątek:-). Ja zabraniam swojemu
synowi piratowania po mieście, tłumaczę mu, mówię o odpowiedzialności- bo go
kocham. Sam też nie chcę zginąć, ani nikogo zabić- więc nie jeżdżę w sposób,
który uznaję za niebezpieczny.
Tak naprawdę- to nie tu jest różnica między nami. Ty nie starasz się
rozpatrywać wszystkiego w całości- czasem inaczej się nie da. Albo uznasz,
że istnieje bożek Przypadek i jego prorok Los- i wtedy możemy sobie tak
dywagować, możemy nawet (czytałem coś takiego) przyjąć, że np Jezus mógł
zbawić świat, lub nie- i do przyjęcia jest sytuacja, w której po libacji
alkoholowo- seksualnej trafia na krzyż i zbawia.Nie przyjmujesz, że istnieje
Siła Wyższa, Bóg, który to wszystko zespala, i rządzi się to określonymi
prawami. Jednak tylko przyjmując, że istnieje Bóg, który to wszystko
przenika i spaja możesz zrozumieć, dlaczego Chrystus nie mógłby jednocześnie
oddawać się orgiom i zbawiać świata. Wtedy też nie będziesz miał problemu ze
zrozumieniem, dlaczego osoba, która się kocha- nie zabije nikogo pędząc 150
po mieście. Wtedy też będziesz wiedział, że ofiary trzęsienia ziemi nie są
przypadkowymi ofiarami- bo przypadki są tylko w gramatyce, ale nie konieczne
musisz zrozumieć, po co to było. Owszem- gdybyś potrafił posiąść ogląd
całości- może byś się do tego zrozumienia zbliżył. Co w tym pomaga? Napewno-
medytacje. A przeszkadza? Twoja głowa...:-)
Teraz czekam na solidną odprawę za to, co napisałem. Podpowiadam: pyszałek,
przemądrzały głupek, kretyn- ale może sam sobie poszukaj:-)? Czy teraz
przyznasz mi rację, że rozmów światopoglądowych prowadzić nie należy?:-)
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|