Eldorado pisze:
>

>
> Ekwiwalent za pracę na własnym sprzęcie był wypłacany zgodnie z literą
> prawa dot. telepracy - kwota ekwiwalentu miala być na pokrycie kosztów
> prądu oraz rachunku za internet.
>
Kolega Jacek spytał Cię, czy ów ekwiwalent był w umowie.... No i co...?
Był o nim tam zapis?
Umowa jest tym, co ustaliliście w momencie zawierania stosunku pracy,
skoro byłaby tam wzmianka o wynagrodzeniu plus kwocie na pokrycie takich
to a takich kosztów, to możesz dochodzić swoich praw w momencie, kiedy
Ci to odebrano, bo wtedy pracodawca nie wywiązuje się z umowy. Natomiast
skoro czegoś takiego nie było w umowie, to... możesz po prostu mowę
_przenegocjować_ i uzyskać lepsze dla siebie warunki z niej wynikające.
To tyle.
Mówiąc między nami... Gdybym miał zatrudnić kogoś, kto zgodził się na
umówioną kwotę, a potem jeszcze chce coś wyszarpnąć powołując się na...
jak to określiłeś... literę prawa, to pewnie nie zrobiłbym tego za
drastycznie, ale prędko znalazłbym okazję do zerwania z takim
delikwentem układów... :-).
Roszczeniowa postawa nie popłaca... Albo rozmawiasz z pracodawcą jak
równy z równym i ustalacie pewne rzeczy i potem się tego trzymasz, albo
godzisz się na to, żeby być postrzegany jako pieniacz i masz zamiast
lepiej w życiu - gorzej :-))).

--

pozdrawiam
robercik-us

robercikus.małpka.gmail.com
www.audio.audacyt.pl
http://www.stres.1site.pl/
http://audiobooki.zlotemysli.pl/