Data: 2015-11-07 08:02:45
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-11-07 00:16, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jbc7$h53$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-06 o 20:40, Pszemol pisze:
>>
>>> Zwykle poszkodowany daje o tym znać że nie jest to
>>> rezultatem wpływu religii mówiąc coś w stylu:
>>> "o qrwa, ale zapieprzyłem wczoraj, zrobiłem to i tamto".
>>> Albo coś w stylu "ale ten Jarek to qtas, wiesz, że mi
>>> wczoraj nonszalancko drzwi do auta otworzył i obił".
>>> Innymi słowy przyczynę złych rezultatów wyraźnie
>>> widzi w sobie, w swoich działaniach lub działaniach
>>> innych ludzi.
>>>
>>> Objawem tego, że ktoś odczuwa przykry rezultat religii
>>> poznasz po sformuowaniach typu: "no trudno, widocznie
>>> tak się musiało stać". Albo "ciekawe co mnie tym chciał Pan
>>> Bóg nauczyć?". Albo "takiego już mam pecha/przeznaczenie".
>>> Albo "no tu na ziemi mi się nie powiodło ale będzie mi to
>>> policzone po śmierci".
>>
>> A co z odwrotnymi sytuacjami, tymi pozytywnymi? Czy doskonałe
>> prace plastyczne są wynikiem talentu (daru), czy ciężkiej pracy? ;)
>
> Z tym talentem to troche tak jak z ghostowym determinizmem :-)
>
> Może być naturalistyczny talent jako kombinacja genów z którą
> się po prostu urodziłaś, a może być religijny, w sensie "talen jako
> dar od Stwórcy który miał dla Ciebie przeznaczenie bycie artyst(k)ą".
A nie może być to po prostu "dar"? Od losu, natury, kochających rodziców
(hłe hłe)?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|