Data: 2015-11-07 08:13:43
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-11-07 00:31, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jd0m$o6i$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-07 o 00:23, Pszemol pisze:
>>
>>> Napisałeś: "Kłopot w tym, że jesteś jedyną osobą która znam,
>>> twierdzącą, że religia zostawia blizny na umyśle" co pozwoliłem
>>> sobie zinterpretować i uogólnić na krytykę wpływu religii
>>> na wychowanie dzieci, bo o tym tu mówimy, a nie omawiamy
>>> działania kremu na blizny, więc nie chodziło konkretnie o blizny.
>>> No chyba że się mylę, i swoim rozumkiem zablokowałeś się
>>> na figurze retorycznej "blizny" i w tych koleinach dalej siedzisz?
>>
>> Blizna = trauma.
>> Nie każdy wychowany w religijnej rodzinie ma traumę.
>
> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
Trauma jest zawsze permanentna.
Religia - nawet nie wiem jak bardzo inwazyjna - nie musi wszystkich skażać.
Przykłady znam.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|