Data: 2015-11-07 08:07:55
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2015-11-07 00:17, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1jb4c$f9v$3@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-06 o 19:03, Pszemol pisze:
>>
>>> Mam takiego kolegę, przyjaciela rodziny właściwie, bo między nami
>>> niewiele wspólnego - jest jakieś 10 lat ode mnie starszy, pracuje
>>> w śmierdzącej i gorącej fabryce 10 godzin dziennie lub więcej,
>>> z sobotami włącznie, bo zależy mu na nadgodzinach - życia poza
>>> pracą nie ma, ucharowany wraca do domu, micha i do spania,
>>> bo jutro o 4 rano trzeba się budzić i znów do roboty...
>>> A w sumie mógłby coś zrobić bardziej umysłowego, bo głupi nie jest.
>>> Polak patriota, gorąco wierzący "w Pana Boga". Chodzący sumiennie
>>> do kościoła, obowiązkowo również w soboty, jeśli w niedziele nie
>>> może - zrezygnowany życiem, czeka na śmierć i pójście do nieba.
>>> Chwyta się butelczyny aby jakoś przetrzymać do następnego dnia.
>>> Żal się patrzy na takiego człowieka na granicy depresji. Wszelkie
>>> próby zachęcenia go aby coś zmienił w życiu, poszukał sobie lepszej
>>> pracy czy też coś tam zrobił ciekawego kończą się stwierdzeniami
>>> typu że Bóg to wszystko widzi z nieba jak cierpi, że Bóg jest
>>> napewno sprawiedliwy i mu to wynagrodzi. I że to jego przeznaczenie.
>>> I że widocznie tak miało być... I że coś tam w młodości "nagrzeszył"
>>> i że widać to kara, i w kółko to samo.
>>>
>>> Czy on to według Ciebie ten chcący czy ten niechcący?
>>> Bo dla mnie to przykry rezultat wpływu religii na człowieka.
>>
>> Ateiści nie miewają depresji?
>
> Mają! Napewno mają. Sądzę jednak że nie zwalają winy na jakieś
> siły nadprzyrodzone typu "przeznaczenie" i nie szukają pocieszenia
> że sytuacja się im polepszy w niebie...
Osoba, która zwala odpowiedzialność za swoją depresję na okoliczności
zewnętrzne nie ma depresji. Najczęściej.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|