Data: 2015-11-09 12:23:46
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks
W dniu 2015-11-07 o 11:31, Pszemol pisze:
> Ale tutaj poruszyłaś ciekawy problem - bo jeśli religia miałaby
> zapobiegać depresji lub z niej ludzi wyprowadzać to ciekawym
> problemem byłoby zastanowienie się czy takie placebo jest
> zdrowe dla człowieka i czy takie wyjście z depresji nie jest
> przypadkiem tylko iluzją...
/I jeszcze tu, bo wcześniej zapomniałam się odnieść/
Poczucie szczęścia to w ogóle jest taka "iluzja". Jeden ma wszystko (w
rozumieniu milionów ludzi - talent, pieniądze, urodę, miłość ludzi), a
odbiera sobie życie, inny nie ma nic, a jest szczęśliwy. Jeden zarabia
2000zł i cieszy się, że mu dobrze płacą, drugi po takie pieniądze nawet
by się nie chciał schylić a wciąż biadoli, że mu mało. Może widziałeś
niepełnosprawne lub bardzo chore dzieci, jak się uśmiechają i cieszą
każdym dniem, podczas gdy zdrowe potrafią wciąż marudzić i trudno je
czymkolwiek ucieszyć.
Nikomu nie wytłumaczysz, że powinien być szczęśliwy, bo poczucie
szczęścia nie jest obiektywne, wynika właśnie z tej "iluzji", jaką
tworzymy na swój własny i świata temat. I cokolwiek taką iluzję daje,
jest cenne.
No denaturatowcy raczej w konsekwencji szczęśliwi nie są i jesteśmy wstanie to
stwierdzić obiektywnie, znaczy grupa denaturatowców przejawia tylko iluzje szczęscia,
bo to nieszczęśliwi ludzie, którzy uciekają w denaturat od problemów i jeszcze chcą
innych przekonać że szkodliwy nie jest. Już sama religijność polaków pokazuje że nie
radzą sobie z problemami i szukają ukojenia w ucieczce w religię. No bozie się wzywa
jak człowiek dobrze się nie czuje, bozia ma pomóc, zapewnić bezpieczeństwo, a
problemy leżą, więc zamiatamy pod dywan aby bozi nieobrazić, chociaż czujemy się
gorzej.
|