Data: 2010-05-08 22:36:49
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <m...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr pisze:
> No dobra, a jak jest w Twojej miłości po zakochaniu i zauroczeniu?
> Jak racjonalizujesz swój szacunek, akceptację i miłość do męża
> kiedy nie spełnił Twoich oczekiwań, albo sam ma za duże,
> lub Ciebie zranił czymś czy zdenerwował?
Serio pytasz, czy szukasz szpili?
Ja od pewnego czasu staram się patrzeć na mojego męża żtp. holistycznie.
Jego osobowość jest zbiorem cech, które występują równocześnie i
chyba nierozerwalnie. Bardzo prawdopodobne, że pozytywne cechy nie
mogłyby wystąpić bez niektórych cech odbieranych przeze mnie jako
negatywne. Im bardziej w niego wnikam, tym bardziej go rozumiem i
doceniam. Jeśli natomiast coś mi przeszkadza tak, że nie jestem w stanie
tego zaakceptować, to staram się jakoś wpłynąć na jego zachowanie. Jeśli
coś mnie zdenerwuje, to zastanawiam się, dlaczego - czy może przyczyna
nie tkwi we mnie. Czasami oczywiście mnie ponosi i się wściekam, ale
staram się przede wszystkim mówić o tym, co mnie boli.
> No sam nie wiem.
> A czym się różni Twoja interpretacja/racjonalizacja miłości od mojej?
Być może niczym poza postanowieniem i wzięciem za to odpowiedzialności.
> Twoja pozwala Ci uważać, że kochasz, a moja mi uniknąć tej infantylności
> i egzaltacji,
No i może jeszcze tym, że dla mnie to nie brzmi infantylnie.
> Jak już pisałem, zachowałem się stosownie do wymogów moralności
> narzuconej przez społeczeństwo, w którym żyjemy.
"Wymogi społecznej moralności" dopuszczają zdradę?
> To, że ktoś sobie poradzi z czymś pomimo ograniczeń i barier,
> może świadczyć po prostu o jego zaradności i uczciwości
> w respektowaniu własnych celów.
Kolejna racjonalizacja. Chyba to widzisz, na ile sposobów potrafisz się
już wybielić?
> Aby to zrozumieć, musiałbyś chyba przesunąć swój paradygmat
> choć nie wiem, czy po coś Ci to jest potrzebne.
Też nie wiem.
> Sugerowałaś, że używam racjonalizacji do ochrony swojej samooceny,
> no to na czym ją wg Ciebie opieram?
Zakładam, że racjonalizujesz także - a nawet głównie - przed samym sobą.
Ewa
|