Data: 2010-05-08 22:48:59
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: Piotr <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> No dobra, a jak jest w Twojej miłości po zakochaniu i zauroczeniu?
>> Jak racjonalizujesz swój szacunek, akceptację i miłość do męża
>> kiedy nie spełnił Twoich oczekiwań, albo sam ma za duże,
>> lub Ciebie zranił czymś czy zdenerwował?
>
> Serio pytasz, czy szukasz szpili?
>
> Ja od pewnego czasu staram się patrzeć na mojego męża żtp.
> holistycznie. Jego osobowość jest zbiorem cech, które występują
> równocześnie i chyba nierozerwalnie. Bardzo prawdopodobne, że
> pozytywne cechy nie mogłyby wystąpić bez niektórych cech odbieranych
> przeze mnie jako negatywne. Im bardziej w niego wnikam, tym bardziej
> go rozumiem i doceniam. Jeśli natomiast coś mi przeszkadza tak, że nie
> jestem w stanie tego zaakceptować, to staram się jakoś wpłynąć na jego
> zachowanie. Jeśli coś mnie zdenerwuje, to zastanawiam się, dlaczego -
> czy może przyczyna nie tkwi we mnie. Czasami oczywiście mnie ponosi i
> się wściekam, ale staram się przede wszystkim mówić o tym, co mnie boli.
No i proszę, jaka piękna racjonalizacja.
Wspólne mamy to, że ja też staram się wpłynąć na jej zachowanie.
Natomiast co do reszty, to ja staram się w konfliktowych sytuacjach
spojrzeć poprzez jej intencje.
Jeśli są w porządku to ustąpię, ale jeśli nie, no to nie.
>> No sam nie wiem.
>> A czym się różni Twoja interpretacja/racjonalizacja miłości od mojej?
>
> Być może niczym poza postanowieniem i wzięciem za to odpowiedzialności.
Wzięciem odpowiedzialności za miłość?
To już nie jest u Ciebie nawet warunkowa, tylko obowiązkiem?
>> Twoja pozwala Ci uważać, że kochasz, a moja mi uniknąć tej
>> infantylności i egzaltacji,
>
> No i może jeszcze tym, że dla mnie to nie brzmi infantylnie.
Ale w moim środowisku brzmi, wiec nie gadam głupot
jak nie trzeba.
>
>> Jak już pisałem, zachowałem się stosownie do wymogów moralności
>> narzuconej przez społeczeństwo, w którym żyjemy.
>
> "Wymogi społecznej moralności" dopuszczają zdradę?
Nie, raczej ją definiują, tak jak Ty i robią ze mnie zdrajcę.
>> Sugerowałaś, że używam racjonalizacji do ochrony swojej samooceny,
>> no to na czym ją wg Ciebie opieram?
>
> Zakładam, że racjonalizujesz także - a nawet głównie - przed samym sobą.
>
> Ewa
Racjonalizuję, żeby ochronić swoją samoocenę, ale przecież z czegoś
ona musi się składać?
Więc pytam, w świetle Twojej teorii - z czego ona się składa?
Piotrek
|