Data: 2001-05-24 21:13:41
Temat: Re: Ile sie placi lekarzom?
Od: Jacek <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >> dyzury, a nawet beda organizowane przetargi na tak intratne 3 dobowe dyzury.
> >
> > ha, ha
> >
>
> Rzeczywiscie mozna sie tu usmiac. Czlowiek co chwila rzuca przykady z USA, a
> jakos nie wie, ze USA na dlugich dyzurach pracuje sie za najmniejsze
> pieniadze.
Raz jeszcze. Mam kolegow, ktorzy chetnie przejma te wasze niechciane , nielubiane
dyzury
3-dniowe. Chetnie przejma dyzury 30-dniowe, ino je zalatwcie.
Chetnie zamieszkaja na stale w szpitalu, gdyz oferuje wyzywienie, opierunek i
nocleg.
Tylko napiszcie ze rezygnujecie z tych dyzurow na pismie, a potem mozecie sie smiac
do woli.
> W jednym z najlepszych szpitali Stanow, John Hopkins Hospital, na
> dyzurach sa glownie stazysci, zarabiaja 60 tys dolarow rocznie, (brutto przed
> podatkiem ?
> ale musza
> byc do dyspozycji szpitala przez 120 godzin tygodniowo.
I mam takich 10-ciu chetnych od zaraz. Dal tylko namiary.
> Podobnie jest w
> kazdym szpitalu z renomowana marka. Natomiast te kokosy to tez zbiera
> stosunkowo waska grupa lekarzy, moge przytoczyc dwa przyklady z bardzo
> wysokiego poziomu. Jeden to mikrochirurg, specjalizujacy sie w operacjach
> oka, robi moze dwie, moze trzy takie operacje miesiecznie, za kazda dostaje
> 0d 20 do 30 tys dolarow, oczywiscie nie pracuje nigdzie na etacie. Drugi to
> moj dobry kolega, przed dwoma laty skonszyl ta katorznicza praktyke w John
> Hopkins, teraz dostal kontrakt z bogatego, prywatnego szpitla. Poszedl tam
> pracowac na etacie za ponad 300 tys rocznie. Niestety to sa wyjatki,
> wiekszosc nie zarabia wcale takich pieniedzy.
Ok. Mozesz przeslac jakikolwiek dokument potwierdzajacy ze ma kontrakt staly,
wieloletni na
kwote 300 $ rocznie netto ?
Albo podaj nazwe szpitala, adres, e-mail, to chetnie sprawdze.
> Ale jest jedna prawidlowosc, w
> USA jesli kogos sie zatrudnia to placi sie odpowiednio i do kwalifikacji i
> do zapotrzebowania rynkowego. Dlatego lekarz, albo zarabia co najmniej
> dwukrotna srednia krajowa,
I tak samo jest w kraju. Tez lekarz zarabia co najmniej dwukrotna srednia krajowa.
Moi koledzy maja przychodnie, pogotowie, szpital + prywatny gabinet.
Pewnie zarobki na poziomie 5 srednich krajowych.
> a jesli jest kiepski to szuka sobie innego
> zawodu.
Alez tak jest wszedzie. Tylko po czym poznac tych kiepskich ?
> Zapotrzebowanie na taksowkarzy jest bardzo duze i kazdy kto zda egzamin
> dostaje prace. Ale jakos zaden nie jest w stanie nawet zblizyc sie z
> zarobkami do najnizszej pensji lekarza. Ci, ktorzy jezdza wlasnymi
> samochodami ciesza sie, ze zarabiaja pare dolarow wiecej niz taksowakarze w
> agencjach.
Moj kuzyn jest taksowkarzem w Nowym Jorku. To jest naprawde ciezka i niebezpieczna
praca.
Ale to nie jest learned profession, nie wymaga studiow, szkolen i stad konkurencja
duza i
zarobki ksztaltuje ten konkurencyjny rynek
Podobnie rynkowe zarobki ksztaltuje rynek medyczny.
jest wiele krajow wcale nie socjalistycznych, ani bylego bloku wschodniego, w
ktorych sie nie oplaca byc lekarzem, bo zarobki sa wiecej niz marne, albo takie
sobie, czyli srednie.
> W Polsce byloby bardzo podobnie gdyby rynek uslug medycznych byl
> rzeczywiscie wolny, a pacjent mial kontrole nad pieniedzmi, ktore placi na
> ubezpieczenie. W Polsce duze grupy zawodowe sluzby zdrowia i szkolnictwa sa
> nadal, jak w socjalizmie okradane z pracy, niewielkie grupy, ktore sie
> usamodzielnily i dorobily to wyjatki sprawiajace mylne wrazenie, ze jak
> wszyscy by chieli to by tez tak mogli.
Cos mi sie wydaje, ze mowisz o teorii kapitalizmu.
Przeciez nie wszyscy w kapitalizmie sa na szczycie i milionerami, ale jednostki.
Srednia klasa to sa nadal pracownicy najemni, a przedstawicieli wolnych zawodow
mozna
przeliczyc, bo nie sa ich setki tysiecy.
Jezeli jestes tym najlepszym to bedziesz mial dochody na poziomie miliona rocznie,
ale badz tym najlepszym.
Bez pracy i 20 letniego wysilku nigdy sie nie wepniesz na szczyt.
Zrob doktorat z medycyny, duzo publikuj, badz obecny na konferencjach, pracuj dla
miedzynardowych organizacji jako specjalista, rob wynalazki, zostan wykladowca,
bo innej drogi w kapitalizmie nie ma, gdy nie masz rodowego siana w nadmiarze ;-)
A marzenia o zarobkach na poziomie 300 tysiecy $ sa dziecinne.
Bo niby po co prywatny szpital ma zatrudniac lekarza za 300 tys. $, gdy moze za 100
tys. $
i tez sie ustawi dluga kolejka a ofert, ogloszen pracy, zatrudnienia sa dziesiatki
i kazdy moze poznac progi cenowe.
W populacji jest niewielu wybitnych, wiekszosc przecietna, i wielu gorzej niz
przecietnych.
Sznase na sukcesy maja jedynie nieprzecietnie zdolni, pracowici, ktorym sprzyja
szczescie.
Wiekszosc i tak zejdzie z tego swiata zapomniana, nie zapisze sie w nauce,
kulturze, sztuce.
Nie napisze ksiazki, nie wniesie wkladu do rozwoju cywilizacji.
Kiedys ciekawie pisal o tym jeden z filozofow, ze tysiace musza pracowac na to, aby
Noblista
dostal Nobla.
Jedni przy produkcji komputerow ktorymi siew posluguje, inni przy produkcji
samochodu, ktorym dojezdza do instytutu, jeszcze inni, ktorzy mu zbudowali dom itd
itd.
a dopiero on stojac na samym szczycie, korzystajac z ich trudu tysiecy
roboczo-dniowek,
moze stworzyc cos unikalnego, za co dostanie Nobla.
Ale niewielu i tak stanie na szczycie, bo tam po prostu wielu sie nie zmiesci.
W czasach, gdy na swiecie panuje recesja, najwieksze bezrobocie od czasu
zakonczenia wojny,
kryzys gospodarczy w polowie panstw swiata,
trudno liczyc na abstrakcyjne zarobki dla pracownika, nawet dobrego lekarza, gdy
bankrutuja wielkie korporacje i zwalniaja setki/tysiace pracownikow.
Jest jak jest, swiat jest globalny i zostal zglobalizowany i co mialo zostac
zdobyte, podbite, zostalo podbite.
zatem cieszmy sie tym co mamy na dzisiaj, bo trend swiatowy jest taki, ze jak
przybedzie
kolejny miliard ludnosci, to bedziemy musieli sie podzielic naszymi dobrami z
naszymi bracmi.
I statystycznie mniej dobr pozostanie dla kazdego indywidualnie do konsumpcji..
|