Data: 2003-04-20 16:10:45
Temat: Re: Integracja Niepełnosp. z Pełnosprawnymi !!!
Od: "xris" <x...@a...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:b7ua3r$cks$1@inews.gazeta.pl,
D.n V.(er) <o...@o...pl> typed:
> Integracja niepełnosprawnych dzieci, dorosłych z
> pełnosprawnymi szczególnie w grupie. Czy ktoś ma jakieś
> doświadczenia i ma ochotę się podzielić?
[...]
> jak wprowadzacie,
> lub jak wiecie jak toś wprowadza te dzieci, osoby w
> świat tzw. normalnych, jak integruje?
Dawno, dawno temu ;-) chodziłem sobie do szkoły - normalna,
przeciętna szkoła, nawet dość nisko we wszystkich rankingach.
To było jeszcze zanim szkoły integracyjne zrobiły furorę.
Była w mojej klasie dziewczyna niepełnosprawna. Co dziwne,
pamiętam ją, pamiętam związane z nią sytuacje. Nawet mi się podobała,
ale byłem zbyt nieśmiały, więc się o tym nigdy nie dowiedziała ;-). Ale,
że ona przecież była niepełnosprawna uświadomiłem sobie dopiero
kilka tygodni temu, gdy zobaczyłem ją w telewizji reprezentującą
organizację osób niepełnosprawnych.
Nie wiem, jak powinna przebiegac integracja; wiem, że jakoś
szczególnie nikt się nad tym nie zastanawiał w mojej byłej szkole -
ani nauczyciele, ani my (mieliśmy ważniejsze sprawy na głowie ;-) )
I wiem, że to jest właśnie normalne, jeśli patrząc na niepełnosprawnego
widzisz przede wszystkiego człowieka z jego cechami, wadami i zaletami,
a nie niepełnosprawnego.
Czasami mam wrażenie, że integracja to takie wielkie słowo-klucz, hasło,
za którym kryją się dziesiątki konferencji, seminariów, szkoleń,
tysiące stron prac naukowych i pseudonaukowych, teorii itd.
A tak naprawdę integrację niepełnosprawnych w grupie można by
potraktować identycznie jak integrację jakiejkolwiek innej grupy.
Jesteśmy różni i zintegrowanie pełnosprawnych z niepełnosprawnymi w
sumie IMO zasadniczo niewiele różni się od integracji między ludźmi
różnych kultur, odmiennych orientacji seksualnych, o odmiennych
poglądach politycznych, ludzi różnych wyznań itd.
Pozwól im być razem, razem pracować i _bawić się_ (celowo to
podkreślam), na bieżąco analizować antagonizmy między sobą, ucz
tolerancji dla inności bez względu na to, w czym się wyraża, naucz mówić
otwarcie o swoich odczuciach, a się sami zintegrują. Czasem tylko trzeba
osłabić trochę wpływ co bardziej zacofanych rodziców.
Mam doświadczenia z trochę innej branży - międzynarodowe programy dla
młodzieży. Górnolotne hasełka, porozumienie między narodami, kulturami,
religiami itp. A tak naprawdę w praktyce wyglądało to zawsze tak:
pierwszy dzień: rezerwa, chłód, wieczorem wspólna impreza i następnego
dnia już świetnie razem współpracują :-)
Pozdrawiam,
xris
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|