Strona główna Grupy pl.rec.dom Inwestycja w dom czy w mieszkanie? Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.dom
Subject: Re: Inwestycja w dom czy w mieszkanie?
Date: Sat, 13 Dec 2008 19:59:21 +0100
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 201
Message-ID: <1icg8v8nahjx0.gksc7apip1wm$.dlg@40tude.net>
References: <2...@x...googlegroups.com>
<4940cc83$0$29438$f69f905@mamut2.aster.pl>
<3...@4...net> <gi0jid$of2$1@opal.futuro.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmh210.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1229194781 7588 83.28.227.210 (13 Dec 2008 18:59:41 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 13 Dec 2008 18:59:41 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.dom:106628
Ukryj nagłówki

Dnia Sat, 13 Dec 2008 16:17:17 +0100, Piotrek napisał(a):

>> Bzdura - w mieście też dzieci są wożone na dodatkowe zajęcia (znam mnóstwo
>> takich przypadków, komunikacją miejską żadne nie jeździ, a gdziezby tam,
>> skoro jest mama czy tata z samochodem - dzieciątka sa zbyt leniwe,
>
> bzudra, jak sie ma szkoly pod nosem to nie ma sensu wozic dzieci do szkoly.
> same moga isc lub sobie pojechac autobusem jak sa juz w odpowiednim wieku.
> na lenistwo tez jest rada, poprostu se nie dawac terroyzowac dziecku

Ja nie piszę o moich dzieciach - w sensie terroru. Obserwuję to zjawisko u
innych. U nas to była konieczność - żeby dzieci miały szanse wrócić do domu
w miarę wcześnie, aby zjeść obiad czy wyjść na powietrze, trzeba było je
wozić. dziś same już dorosłe, mówą, że nie wyobrażają sobie życia bez domu
i terenu dla ich przyszłych dzieci :-)

>
>> no i zajęć tyle, że by się nie zdążyło autobusem z jednych na drugie i na
>> same
>> szkolne lekcje też -
>
> to niech maja mniej zajec, po co meczyc dziecko tysiacem zajec
> pozalekcyjnych, zeby spelnic swoje nie spedzone ambicje kosztem dziecka ?

Czytaj niżej.

>
>> najlepszy dowód to poranny tłok i niemożność
>> wyminięcia się na co węższych dojazdach do szkolnych parkingów - to wręcz
>> cud, aby w okolicach 8-ej wygodnie dojechać pod sam budynek szkoły.
>
> wiesz w niedziele tez w hipermarketach jest tlok, ale to nie oznacza ze
> takie "wzorce" trzeba powielac.

Niedziele spedzamy w domu i w kościele, hipermarket jest raz w miesiącu,
tzn był - podczas zajęć dzieci :-)

> trzeba myslec i wybierac to co jest najlepsze.

Ależ właśnie wybraliśmy :-)

>
>> A już maluchy to wszystkie sa dowożone przez rodziców i odbierane.
>
> maluchy, do przedszlola czy szkoly w pierwszych latach owszem, pozniej nie
> ma sensu.

Ma sens, bo rodzice to robią.

>
>> Co do ograniczania czy odsuwania od towarzystwa koleżanek i kolegów to
>> legenda - nie ma na to czasu wobec mnóstwa dodatkowych zajęć - języki,
>> pływanie, korepetycje, szkoła muzyczna czy tam co jeszcze.
>>
>
> co wiecej mozna powiedziec jak to ze musza to byc biedne dzieci, zawalone
> zajeciami pozalekcyjnymi i nauka bez czasu dla siebie.

Ależ co Ty wiesz o moich dzieciach. Miały i mają liczne hobby - są nimi
języki, gra na instrumentach, odtwarzanie historii itp. Kiedy trzeba, to
się je zawoziło, a kiedy trzeba, jeździły same, kiedy były juz dostatecznie
duże i rozważne.

> pewnie rodzice sie
> musze na sile realizowac bo im cos w zyciu nie wyszlo a pozniej takie
> wyalienowane dzieci rosna.

Jak wyżej :-)


> towarzystwo rowiesnikow i wolny czas jest dla dzieci bardzo wazny, po co im
> zabierac dziecinstwo.
> i po co im ten dom i ogrod skoro caly czas spedzaja w samochodzie, szkole,
> na zajeciach pozalekcyjnych albo nad ksiazka?

Czy ja powiedziałam, że zabiera im to cały czas? - mają własny las, łąkę,
psy - od dzieciństwa uganiały razem z nimi do upadłego po własnym terenie i
poza: grzyby, jagody, kąpiele w zalewie (1 km od domu), sanki, narty, łyżwy
na lodowisku robionym przez ich ojca rokrocznie na podwórku lub na
zamarzniętych "lustrach" na łąkach nadrzecznych (na rzece obowiązywał
zakaz), miejscowe towarzystwo dawnych kolegów i koleżanek z podstawówki.
Nie znam szczęśliwszych dzieci :-)

>
>>> O samym marnowaniu czasu na dojazdy nie
>>> wspomnę, bo jest coraz gorzej z komunikacją (rozrost przedmieść bez
>>> infrastruktury drogowej).
>
> no i dlatego lepiej mieszkac w miescie, miec pod nosem szkoly, przedszkola i
> kilka linia autobusowych i tramwajowych.

Nie. Ja mam i chcę mieć pod nosem las sosnowy, pola, łąkę i rzekę.

> odpada wtedy przywiazanie do
> samochodu i tego ze bez samochodu to nic sie nie da zrobic bo po 18 na
> wioske juz nie jedzie zaden transport.

Jestem baaardzo przywiązana do mojego samochodu - daje mi swobodę
gospodarowania własnym czasem. Nie wiem, o czym mówisz, mówiąc o
"przywiązaniu do samochodu".

>
>> Nie oplataj, dojazd do miasta jest o wiele szybszy, niż samo poruszanie
>> się
>> w samych jego granicach w godzinach szczytu - czyli rano m. 8 a 10 oraz od
>> 14 do 17.
>
> no i co z tego ze do granicy miasta z wioski dojedziesz szybciej skoro i tak
> musisz sie wlec w samym miescie zeby dojechac do szkoly i pozniej do pracy.
> osoby mieszkajace w miescie szkoly maja pod nosem a dojazd do pracy maja
> krotszy o ten dojazd z wioski.

A tam, licytacja niczego.

>
>> Tak więc mieszkanie poza miastem to tylko zalety, a nie problemy.
>
> hahaha oczywiscie, same zalety.
> pomijasz tylko swoj brak obiektywizmu z powodu tego ze niegdy w miescie nie
> mieszkalas.
> zeby si ena jakis temat wypowiadac to trzeba miec pojecie o czym sie pisze.

Mieszkałam w mieście, ale nie w bloku - mieszkałam pare lat w domu teściów,
w samym centrum miasta wojewódzkiego. I uciekłam stamtąd czym prędzej, choć
i ogród był, spokojna dzielnica.

>
>> Tzn żadnych dodatkowych problemów w porównaniu z miastem.
>
> oczywiscie, chociazby totalny brak komunikacji od wczesnych godzin poza
> samochodem, a co za tym idzie przywiazanie do samochodu bo nawet ze
> znajomymi sie nie mozna w knajpie umowic o ile sie nie ma zapewnionego
> transportu albo wydanie 70-100 zl na taksowke.

Ależ co Ty opowiadasz: my mamy pełno busow całą dobę, autobusów itp.
Średnio co 5 minut coś podjeżdża, czym można się dostać te pare km do
miasta. Ale ja oczywiście wolę samochód, skoro mam tę możliwość. Kiedy
trzeba jednak, to dzieci sobie wracały autobusem z miasta, kein problem.
A co do knajpy i znajomych - wszyscy mamy samochody, więc i te w mieście, i
na wsi knajpy mamy dostepne, a upijac sie nie lubimy i nie jest problemem
ustalenie, kto dzis prowadzi. I w dodatku nam własnie otworzyli ekskluzywną
karczmę blisko. A i tak wolimy się spotykać w domu z naszymi znajomymi - w
końcu po coś mamy te swoje domy - grillowanie, wędzenie, brydżyk i te
sprawy. Knajpiane wysiadywanie nas nie bawi zbytnio :-D


> mile odsniezanie chodnika kolo domu bo mandacik mozna zarobic, koszenie
> trawy zeby nam ogrod nie zarosl(co z tego ze czlowiek po pracy chce miec
> chwile dla siebie :)

Ale ja uwielbiam odśnieżać - mamy 200 m do bramy przez las i pole,
odśnieżaliśmy to z mężem pare razy - ale była zabawa :-D
A jak trzeba szybko, to sąsiad traktorem i pługiem specjalnie zrobionym
przyjeżdża - 10 minut i gotowe :-)
A co do ogrodu, to... mój raj :-) Co Ty tak narzekasz na to kszenie? Ogród
to nie skoszona pod sznurek traweczka tylko.

>
> itd itp.
>
>> A inne sprawy to po prostu kwestia dobrej organizacji - u nas dzieci miały
>> i szkołę
>> muzyczna, i pływanie, i wzystko, co potrzeba, i nie byliśmy w to bardziej
>> zaangazowani, niż rodzice w mieście.
>
> w miescie czesto zaangazowanie rodzicow ogranicza sie do zaplacenia za
> dodatkowe zajecie i danie pieniadzy na bilet miesieczny. dziecko sobie samo
> poradzi.

Nie obserwuję tego, jest wręcz przeciwnie - blade, rachityczne
dzieci/mlodzież wożone jak bagaż, z zajęć na zajęcia. Rachityczne, bo sport
oczywiście odpada.

>
>> Kiedy dzieci były na zajęciach, robiło
>> się np. tygodniowe zakupy czy załatwiało sprawy w urzędach itp.
>
> w urzedach ? w czasie kiedy dzieci mialy zajecia pozalkecyjne czyli zapewne
> wieczorem, ciekawe co to za urzedy :D

Nie tylko urzędy - zakupy też. Ale się czepiasz, jakbys nie wiedział, że
porządne urzędy pracują do 17ej. A po tej godzinie można robić zakupy czy
iść na aerobik czy babskie pogaduchy. Mnie się w końcu też cos należy :-)

>
>> Za doatkowym towarzystwem koleżanek nie tęskniły - nie miały potrzeby, bo
>> czas
>> był zajety do wieczora nieraz. |No i - uczyły się po prostu, więc nie
>> traciły czasu na zbędne wyjścia nie wiadomo po co i z kim. Wystarczyło im
>> tegoi kontaktu w szkole. A od reszty było GG, komórka - do "domówienia"
>> się.
>
> ehhh szkoda dzieci ze sie wychowuja bez kontaktu z rowiesnikami i wolnego
> czasu.

Moje nie narzekały. Miały co robic - wszystkie zajęcia tylko i wyłącznie
obrane przez siebie.


A w ogóle cały czas zdaję sobie sprawę, że jest to licytacja wad i zalet
bez sensu: dom to dom. A blok to tylko namiastka.

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
13.12 Ikselka
13.12 Ikselka
13.12 Ikselka
13.12 Piotrek
13.12 Ikselka
13.12 Piotrek
13.12 Ikselka
13.12 Piotrek
13.12 Ikselka
13.12 Piotrek
13.12 Ikselka
14.12 Piotrek
14.12 Ikselka
14.12 Piotrek
14.12 Boombastic
Prasa do oleju na użytek domowy
Re: Zerowatt zx 33 - instrukcja obslugi
jak dotrzeć do głowicy baterii
Kuchenka gazowa z regulacją temperatury
Mleko w ekspresie
Klejąca się jak gile z nosa rączka noży FISKARS - jak się pozbyć tej klejącej warstwy?
BLUM Aventos HF - brak powolnego domykania
Do czego i jak wykorzystac 'odpad' wody z filtra RO w kuchni?
gazociag - niski srednie wysokie cisnienie
Jak podmienic halogenki na ledy?
Jakie zarówki E27?
Szafki do samodzielnego montazu
Piekarnik z mikrofalą 2w1
Roborock S5 MAX
Prowadnica nie prowadzi
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6