Data: 2002-02-02 01:08:46
Temat: Re: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:4...@n...onet.pl...
> > > > Dobro jest zawsze podejrzane.
> > > > Zlo niczego nie musi ukrywac.
> > > ~~
> > > można?
> > > zidentyfikowane > Zło niczego nie musi ukrywać.
> > >
> > > pozdr
> > > Mania
>
> > Jasne, jasne!
> > Ale to wiemy bez przypominania: mowimy przeciez o diablach!
> > Diably juz dawno wylozyly karty na stol!:)
> >
> >
> > PS. A jak sie nawet niewinnie przeprowadza staruszke przez jezdnie, to
zawsze
> > istnieje prawdopodobienstwo podejrzenia, ze chodzi nam nie o staruszke,
tylko o
> > to, aby wszyscy widzieli, jacy dobrzy jestesmy?!:)
> >
> >
> > KB
>
> NTG i dlatego
> FUTuję na psychologię
> dołączysz?
>
> Mania
>
To jest przeniesione z grupy poswieconej poezji:)
Punktem wyjscia byla ten moj tekst, ktory nie chce nawet byc wierszem. Ot , po
prostu tekst i juz:
Z zazdrosci, ze nimi nie sa,
poeci najczesciej staraja sie sciagnac anioly na ziemie
jak latawce, albo glupawe, biale ptaszyska,
przypisujac im ludzkie cechy i klopoty.
A anioly maja wlasne problemy:
ciagle sa posadzane o buntownicze nastroje
/w koncu, co zdazylo sie raz, moze sie powtorzyc/
wiec caly czas podlegaja inwigilacji.
Upokarzajacy jest dla nich fakt,
ze do tego celu wykorzystywane sa diably:
wiadomo, ze dobro jest chwiejne,
a do zla mozna miec pelne zaufanie,
byle tylko nie oczekiwac od niego niczego wiecej,
poza zlem.
Sledztwo toczy sie wolno: anioly sa przeciez niesmiertelne.
Czasu jest nieskonczenie duzo.
To wlasnie jest najbardziej przerazajace dla nich:
nie moga uciec w smierc przed cierpliwa inkwizycja,
co zawsze w koncu udaje sie ludziom.
Wiec predzej, czy pozniej
ta sytuacja wywola w nich buntownicze nastroje.
Juz tak sie dzieje:
diably skladaja wtedy odpowiednie raporty i awansuja.
Niektore nawet obejmuja zwolnione stanowiska aniolow.
Niedlugo juz trudno bedzie odroznic,
kto jest i kto byl - kim.
.......
Nie wiem, czy kogos to zainteresuje.
Odczuwam zdrowy sceptycyzm:)
Gdyby jednak, to chcialam powiedziec, juz poza tym tekstem, ze zasada
organizujaca dobro w naszej kulturze: "nie rob drugiemu, co tobie niemile" -
moze byc dosc latwo oskarzona o egoizm, a co najmniej naraza sie zawsze na
podejrzliwosc.
A poza tym:
Zlo ma z natury wiekszy obszar sobie podporzadkowany:
mordujemy kogos - ZLO!
Widzimy, gdy ktos morduje kogos i nie bronimy mordowanego - ZLO!
Bronimy mordowanego narazajac zycie - dopiero teraz DOBRO!
Bo obojetnosc na zlo - tez jest zlem.
Dobro musi byc aktywne.
Zlo - moze byc zwyklym zaniechaniem.
A w dodatku dobro jest z natury swej narazone na podejrzenia : bronimy
mordowanego, ale moze dlatego, ze myslimy o tym, ze nas za to obsypie zlotem?
Albo zaimponujemy w ten sposob komus, na kim nam zalezy?
To na poczatek tyle /albo na koniec, gdyby temat nie chwycil, co jest bardzo
prawdopodobne:)/
KB
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|