Data: 2010-09-10 08:53:28
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Odmieniony Druch" <e...@n...com> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i6cohj$drl$...@n...dialog.net.pl...
> "Odmieniony Druch" <e...@n...com> wrote in message
> news:i6cnqi$dcd$3@news.dialog.net.pl...
>
> a odpowiadajac - podalas link do choroby.
>
> Problem z takimi chorymi jest nie tylko taki,
> ze oni maja problem i wystarczy im uchylic serca,
> czy wyciagnac reke - zeby im pomoc.
> Ci ludzie nosza w sobie silne problemy.
> To konflikty, fraustracje, zlosci.
> I czesto w te konflikty wciagaja swoje otocznie.
> Po prostu -jesli ktos zadeklaruje im pomoc-
> dzielą sie z rymi bliskim swom koszmarnym swiatem.
> A taka osoba "pomagajaca" odbiera to jako atak na siebie.
> Jako niewdziecznosc.
>
> Osoba pomagajaca - w zderzeniu z tym swiatem chorego-
> czuje sie pokrzywdzona. Bo na poczatku wydaje sie jej ze
> gdy wyciagnie reke do chorego - otrzyma wdziecznosc.
> A czesto otrzymuje koszmar chorego.
> To ranienie to nie atak skierowany przeciwko pomagajacemy,
> jak pomagajacy sądzi - to po prostu tylko klimat choroby.
>
> Bo -jeszcze raz, mowiac obrazowo- pomagajacy sadzi ze chory jest
> zagubionym
> dzieckiem ktorego nalezy przytulic i ten przestanie cierpiec.
> A w rzeczywistosci - to co siedzi w chorym to koszmar, zlosc, agresja.
> Ktora wczesniej czy pozniej - nieswiadomy tego pomagający - otrzyma.
> I bedzie czuł krzywdę.
>
> Dlatego uwazaj a to pomaganie.
No tu się niezgodzić pozwolę sobie:-)
Liczy się intencja. PRAWDZIWA. Nie koniecznie jest to to samo, co my sobie
myślimy. Chcę komuś pomóc- patrzę w swoje serce, co tam jest. Czy jest tyle
miłości, żeby dać ją komuś? Jeśli tak- dam.
Dając_miłość_nikt_nie_spowdziewa_się_wdzięczności. Staram się pomóc- tak,
jak rozumiem, że będzie dla tej osoby najkorzystniej. OK- może się zdarzyć,
że taka obdarowywana miłością osoba- wcale tego daru nie będzie umiała
przyjąć (bo sama siebie nienawidzi, więc uważa, że nie zasługuje na to)- i
zareaguje agresywnie. Początkowo- tak może być. Tylko że- dałem miłość.
Zrobiłem coś dobrego- i kropka. Mnie odpowie Wszechświat. Odpowie Miłością.
Nawet tego nie muszę oczekiwać- a już z całą pewnością nie od konkretnej
osoby.
Sytuacja inna- opisywana przez Ciebie: ktoś MYŚLI sobie: pomogę temu
biedakowi. (podkreślam słowo "myśli"- bo nie robi tego z potrzeby miłości).
Jego intencją jest przede wszystkim... zrobienie sobie samemu dobrze. Np:
może powiedzieć sobie i innym, jaki to jest wspaniały, bo "z sercem na
dłoni" wychodzi do kogoś tak złego. I patrzcie, jaki to niewdzięcznik-a jaki
(jaka) ja jestem dobry! Często taka osoba "obdarowywana" w ten sposób czuje
to- i dlatego reaguje agresją. Jeśli nawet czasem na początku pozwoli sobą
manipulować, to gdy zacznie czuć całą tę sytuację- obróci się przeciw
manipulującemu.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|