Data: 2010-09-23 10:53:46
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: zażółcony <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Magdulińska" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4c954219$0$27046$65785112@news.neostrada.pl...
>> A taka mała rzecz jak zaufanie? Chyba zaczęłoby kuleć. Żyć na 'czujce',
>> to średnia przyjemność.
>>
>>
> Racja. Jak można by było zaufać komuś kto zdradził?! Niewykonalne.
Jest bardzo wiele powodów, dla których życia zmusza ludzi do tego, by
darzyć partnera zaufaniem ograniczonym. Wystarczy, że jedna ze stron
ma problemy psychiczne. Wystarczy, ze ją dopada depresja. Wystarczy, że
mają okresowe problemy, okresowe ale np. skukujące kompulsywnym wydawaniem
pieniędzy lub innego typu nieostrożnością rzutującą na funkcjonowanie
całej rodziny. A jednak ludzie żyją z tym, walczą - na dobre i na złe.
W ostateczności uważam, że jednorazową zdradę w wielu przypadkach można
wprost zrównać z epizodem psychotycznym. Jako pochodny stanu
zakochania.
Cała reszta to obopólna (a czasem niestety, jednostronna, ale co zrobić)
wola
szerokiego rozumienia całej sytuacji i podejmowanie rozsądnych kroków, by
dźwigać te cieżary - których w dniu ślubu nikt nie przeczuwał nawet.
|