>>
>> abstrahując od (dość kuriozalnego, ale to tylko moje zdanie) tematu,
>> przestrzegałbym przed takim rozumowaniem. 70% społeczeństwa zachowuje
>> się po chamsku, zatem zmieniamy normy wychowawcze i sv tak, aby
>> dopuszczały zachowania agresywne i egoistyczne. Ponad 60% rodaków nie
>> przestrzega zasad higieny, zatem ustalamy że smród jest dopuszczalnym
>> elementem relacji międzyludzkich. Wszystko po to żeby nie męczyć
>> większości jakimiś wydumanymi i uciążliwymi wymaganiami czy
>> aspiracjami. Czyż nie na tym polega powszechne rozumienie demokracji?
>
> Czego Ty tak właściwie chcesz od Stokrotki? Masz jej za złe że usiłuje
> myśleć samodzielnie, że chce usprawnić pisownię, która jak widać po
> przykładach jest nieprzyswajalna przez większość społeczeństwa?
> O tej tzw. demokracji to z łaski swojej nawet nie wspominaj.

od Stokrotki? Dokładnie nic, i zresztą temat (dys)ortografii mnie mało
interesuje. Wypowiadałem się na Twój temat, a ściślej na temat Twojego
wnioskowania, które wydało mi się bzdurne i niebezpieczne. O "tzw.
demokracji" (cokolwiek przez to rozumiesz) z łaski swojej nawet nie
wspomnę, jeśli sobie tego tak stanowczo nie życzysz, ale nie wiem co to
ma do rzeczy; pisałem zresztą nie o demokracji per se, tylko jej
powszechnej, ludowej interpretacji, która, jak widać, nie jest Ci jednak
całkiem obca.