Data: 2008-09-21 11:39:56
Temat: Re: Jak by to wyglądało?
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Wrz, 13:37, i...@g...pl wrote:
> On 21 Wrz, 10:22, medea <e...@p...fm> wrote:
>
> > i...@g...pl pisze:
>
> > > Czy gdyby była szansa spędzenia ze sobą dłuższego czasu i więcej razy,
> > > może regularnie, uzyskałoby się atmosferę bezpośredniości i
> > > różnorodność tematyki, jak teraz, tutaj, w internecie? - wydaje mi
> > > się, że jest duże prawdopodobieństwo.
>
> > Jeśli o mnie chodzi, to chyba dużo tego czasu musiałoby upłynąć. Chociaż
> > zdarzają się ludzie, z którymi mam taki kontakt od razu, ale baaardzo
> > rzadko. Teraz to już nawet nie czekam na ten moment, kiedy poczuję z
> > kimś taką bliskość, ale kiedy ktoś wydaje mi się wart tej bliskości, to
> > ją prowokuję, bo wiem, że nie ma już tyle czasu na jej stopniowe
> > osiąganie, ile było np. w czasie szkoły, czy studiów.
> > No, ale to są wyjątkowe sytuacje obecnie, rzekłabym - kuriozalne. ;)
>
> Też mam coś takiego, nawet dokłądnie coś takiego.
>
> Po doświadczeniach: np. ze spotkania warszawskiego wybrałabym tylko
> jedną osobę, z którą chciałabym gadać nadal i wiem, że byłoby o czym -
> powiem szczerze, że jest to Fly. Ciekawy człowiek, choć niepozorny i
> nie rzucający się w oczy, nienapastliwy, nie starający się tokować na
> siłę, a tylko wtedy, kiedy ma coś do powiedzenia... a do powiedzenia
> ma więcej, niż to pokazuje - takich cenię.
> Zatem możliwość zebrania się w realu wszystkich uczestników tej grupy
> wcale nie gwarantuje (wg mnie) rozkwitu dyskusji. Potworzyłyby się
> obozy i grupki - nie ma siły, nie ma tak, aby każdy z każdym chcaił i
> umiał rozmawiać. Tutaj można się włączyć na chwilę i kiedy się coś nie
> podoba - wyłączyć. W realu byłoby to nieuprzejme - tak po prostu kogoś
> zlekceważyć (lub jak mówią niektórzy - olać)... czyli takie realne
> gremium szybko by się rozpadło - nie każdy ma na tyle klasy, aby
> pomimo ewidentnych różnic poglądów i osobowości traktować wszystkich
> niepasujących z tolerancją i pogodnie, nie skreślając ich z intencją
> i nadzieją na następną okazję do wymiany poglądów - ja np. niechybnie
> otzrymałabym parę ciosów z pięści od niektórych "panów" tutaj, to na
> pewno ;-PPP
> Choć akurat cebka raczej wyobrażam sobie jako skulonego w kąciku,
> małomównego człowieczka, rozkręcającego się i owszem, w zależności od
> tego, czy stwierdzi czułkami, że nikt mu tu nie zagraża - osoby takie
> jak on w realu zwykle okazują się słabymi typami, niezdolnymi do
> otwartego prezentowania siebie, ponieważ tak naprawdę mają wyjątkowo
> słabe poczucie własnej wartości, a trudno by mu było budować je w
> realu bezpośrednio dotykając ludzi siedzących obok, będąc w każdej
> chwili realnie narażonym na ich zdecydowany odpór... A w necie - ma
> czas sobie obmyślić, jak zareagować, aby to jakoś wyglądało ;PPP
Wszystko to, bynajmniej, nie kłóci sie z moimi marzeniami z
puerwszego, inicjującego ten wątek, postu. Może byłąbym miło
zaskoczona?
No cóż, trudno będzie to sprawdzić w praktyce :-)
|