Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.tpi.pl!not-for-
mail
From: "Dorrit" <z...@c...com.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak pomóc mojemu mężczyżnie wyjść z depresji?
Date: Sun, 24 Jun 2001 16:36:24 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 115
Message-ID: <9h7r0m$s4a$10@news.tpi.pl>
References: <9h1lqf$pdp$1@news.onet.pl> <9h2b4e$46u$2@news.tpi.pl>
<9h2u3q$mq9$6@news.tpi.pl> <9h3j0g$srr$1@news.tpi.pl>
<9h47vm$j55$1@news.tpi.pl> <9h6vap$ip7$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pb35.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 993488726 28810 213.76.37.35 (25 Jun 2001 17:05:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 25 Jun 2001 17:05:26 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:89137
Ukryj nagłówki
Użytkownik "PowerBox" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9h6vap$ip7$1@news.tpi.pl...
>
NIe mówię zeby odstawić leki i spróbować, tylko
> coś dokładnie odwrotnego: jeśli masz nieuszkodzony mózg to spróbuj tego a
> szybko odstawisz leki, bo nie będą już potrzebne.
A skąd człowiek w depresji ew. bliscy chorego mają wiedzieć, czy on ma mózg
uszkodzony, czy nie? Są uszkodzenia mózgu, niewykrywalne przez żadne testy i
aparaturę diagnostyczną, które manifestują się głównie w zaburzeniach
depresyjnych. Słyszałeś może o zaburzeniach depresyjnych na podłożu
organicznym? Ponadto nie mam juz Twojego posta w komputerze, ale odniosłam -
być może mylne wrażenie - iż sugerujesz, że antydepresyjne leki
psychotropowe uszkadzają mózg, więc powinien je odstawić a spróbować metody
tego "cudotwórcy" i leczyc się sam metodą gatka-szmatka.
Twoja odpowiedź na posta
> od tej dziewczyny brzmiała: "słuchaj dalej swojego lekarza z Pipidkowa,
> któremu nie starcza do końca miesiąca
A co to ma do rzeczy w jakiej miejscowości lekarz praktykuje i czy mu forsy
starcza do pierwszego???
i jedyne co może zrobic to przypisać
> leki otępiające a nie wskazać przyczyny".
Więc jednak generalnie uważasz, że leki "otępiają", czyli w pewien sposób
funkcjonalnie uszkadzają mózg, co dyskwalifikuje sens dalszej dyskusji.
Wobec tego dodam jeszcze jedno. Przyczyną depresji jest albo sytuacja
traumatyczna albo choroba. Wskazanie przyczyn nie jest równoznaczne z
wyleczeniem. To zaledwie pierwszy krok do adekwatnego doboru środków
leczniczych. Również żaden lekarz, nawet twój waszyngtoński szarlatan,
żadnemu pacjentowi nie da gwarancji wyleczenia, a jako nowator dysponuje
znacznie mniejszą ilością sukcesów niż dotychczasowe osiągnięcia całej
psychiatrii w leczeniu stanów depresyjnych.
Moja odpowiedź jest natomiast
> taka:
> "słuchaj co by Ci powiedział światowego formatu, uznany profesor
> psychiatrii z Waszyngtonu dysponujący najnowszymi rezultatami badań nad
> ludzkim mózgiem i wieloletnią praktyką kliniczną".
On Ci powie jaka jest
> przyczyna zaburzeń emocjonalnych.
U konkretnego pacjenta? Chyba przez telefon, ale pewnie nawet wtedy nie
zdecyduje się podać pacjentowi swojego podręcznika zamiast lekarstwa :). Ja
podejrzewam, że on wcale nie zechce leczyć chłopaka naszej Dyskutantki przez
telefon, bo za takie leczenie amerykańscy adwokaci łatwo puszczą lekarza w
skarpetkach :).
Ponadto mówię jak w
> tani sposób do niego i jego metody dotrzeć bez konieczności lecenia do
> Stanów, czekania w długiej kolejce i płacenia kilkuset $ za wizytę.
Powiedz to matkom dzieci chorych na białaczkę i czekającym na przeszczep
szpiku w Stanach. Może wystarczy kupić książkę za kilkadziesiąt złotych,
przeczytać i wmawiać bachorom, że są wyleczone.
Ty mówisz, że to bedzie trwało może nawet rok i może się dowolnie nawracać,
a ja, że odczuje się skutki terapii po 3 wizycie,
Więc zdecyduj się - po 3 wizycie, czy może po 3 rozdziale tego światłego
komiksu?
> Gdy przyjmieimy założenie, że to Maultsby ma rację (tak można przyjąć na
> potrzeby tej rozmowy do czasu zweryfikowania przez Ciebie jego metod
> profesora),
Gdybyś znał się na medycynie, wiedziałbyś, że taką "weryfikację" można
przyplacić odebraniem prawa do wykonywania zawodu.
to Twoj list krzyczący, że to bzdury może miec tak samo zły wpływ na ludzi,
których zblokuje i nigdy po to nie sięgną, jak dowolna inna
> szarlatańska wypowiedź.
No cóż, ja na podstawie swoich doswiadczeń zawodowych przyjmuję, że racji
nie ma.
>
> A nasz to, jak Anthony Robbins, "totalny laik", zagina psychiatrów na
oczach
> milionów widzów tym, że leczy np. fobie w ciągu kilkunastu minut (póżniej
to
> wymaga jeszcze ugruntowania
A kto to jest Anthony Robbins? Coś na kształt Kaszpirowskiego?
.Racjonalny, dorosły człowiek, z otwartym umysłem, odpowiedzialny, z bogatą
osobowością najpierw zaznajomiłby się ze źródłem, wypróbował metodę a
dopiero później by oceniał.
Wtedy nawet do leczenia ludzi nie byłby potrzebny uniwersytecki dyplom.
Wystarczałoby wypróbować cokolwiek np. maść tygrysią + kilka gramów sugestii
i leczyć, kosząc 1000$ za wizytę. Niektórzy laicy tak "leczą", z dobrym
skutkiem dla swojej kieszeni.
Dorrit
>
>
|