Data: 2009-01-10 10:10:12
Temat: Re: Jak poprawić swój intelekt?
Od: "lusterus" <T...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" <b...@o...pl> napisał
> Przestań odmawiać udziału, to wtedy to przejdzie... trening... trening...
> trening i jeszcze raz trening... tylko nie celowany... po prostu
> obecność...
>
Całkiem niedawne zdarzenie: Spotknie na piwie kilku osób ze szkolenia.
Rozmowa jakoś szła po czym następowało "zawieszenie się" u mnie. Milczałem.
Wtedy ktoś stwierdza do mnie: czemu nic nie mówisz? Wtedy zaczynam na siłę
rozmawiać o czym się da. Po kolejnej chwili to samo i znowu: mów coś. I tak
dalej. A mówić chcę, bo wtedy czuję sie dobrze, nie odrzucony, swobodny.
>
> Nie, nie tego wymaga... wymaga empatii i chęci nawiązania kontaktu z
> kimś, z kim się rozmawia... może po prostu Ty nie nadajesz się do bycia w
> grupie tylko do bycia z kimś pojedynczo? Nie jest czasem tak, że jak już
> jesteś w grupie to jakoś tak się dzieje, że z kimś chciałbyś pogadać, ale
> reszta zaczyna Ci przeszkadzać?
>
Owszem odczuwam coś takiego. Tylko, że ja chciałbym się módz wypowiadać
swobodnie w gronie kilku osób a nie tylko w relacjach dwustronnych. Czy
tylko na to jestem skazany?
>
> No dobrze... a z czym się tak czasami wyrywasz? Bo najlepiej się pracuje
> na konkretach...
>
Zwyczajny tekst w stylu np, że widziałem na korytarzu taką a taka to osobę,
któej obecność zainteresuje pozostałych ludzi. Albo, że bramka stzrelona
została ze spalonego w oglądanym meczu, lub nawet zapytanie się w przedziale
w pociągu czy jest wolne miejsce. Trudność polega na tym, że jak już coś w
tym rodzaju powiem to mówię to cicho, nie przekonywująco jak by podświadomie
czując, że wychodzę na błazna. To mnie jeszcze bardziej deprymuje. I
rzeczywiście reakcja ludzi jest wtedy taka jaką sobie przewidywałem: brak
odpowiedzi, nie zwracanie uwagi, spojrzenia jak na osobę, która całym swym
ciałem mówi "przepraszam, że żyję"
|