Data: 2002-03-14 14:36:19
Temat: Re: Jak powiedzieć aby nie urazić?
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 14 Mar 2002 12:22:28 +0100, podpisując się jako Bolek
Potolkin <b...@i...pl>, napisałeś (aś) :
>Marynatka pisze:
>
>>Ale zrobie tak jak mi sugerowala Magda Busk - powiem ze bardzo lubie
>>spacery z Kuba i kropka - dzieki za rady.
>
>Pomysl co zrobisz za kilka lat gdy twoj synek bedzie chcial sam wyjsc
>na podworko, nie ulega watpliwosci ze wczesniej czy pozniej, ze
>wzgledu na wlasne zdrowie bedziesz musiala pzrestac martwic sie na
>zapas...
No wtedy będzie chodził o własnych siłach i do tego czasu go wychowam
i dowie się, że nie biega się po ulicy itp.
A tu niestety nie mam wpływu na zachowanie dziecka - bo ono jest w
wózku.
Ale ja widzę, że Ty szukasz na siłę problemu tam gdzie ja go nie widzę
i jeszcze trochę to mi tu wyjedziesz, że jestem nadopiekuńcza itp. A
tak nie jest.
Zresztą co ja będę Ci tłumaczyć - moi starzy z dzieciakiem wychodzą -
nie boję się puścić ich z dzieckiem. Teściowie są jedynymi osobami z
którymi bojęsiępuścić dziecko na psacer - i to nie chodzi o nich
personalnie. Teścia samego bym puściła - zresztą jak młody podrośnie
zaierzam puszczać młodego na ryby z dziadkiem. Ale jak idą oboje i
tęść prowadzi teściową i do tego wózek - właśnie tego się boję.
I co to wogle za jakieś dziwne porównywanie co będzie za parę lat? Po
co to robisz? Co chcesz mi udowodnić?
Marzena
|