Data: 2008-12-12 09:44:55
Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 12 Dec 2008 10:23:07 +0100, Ghost napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1h0sljzeput3n.1jb58i5mqn418.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 12 Dec 2008 09:25:02 +0100, Ghost napisał(a):
>>
>>> (..)Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
>>> sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko
>>> skacze.
>>> Niestety nie na dlugo.
>>
>> A nawet wcale nie skacze, bo nie skacze naprawdę, lecz skacze pozornie - u
>> ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest odruchem
>> obronnym przed własną niepewnością, reakcją na ukryte poczucie
>> nieprzyporządkowania do niczego (żadnej idei, duchowości)
>
> Trudno powiedziec, czy musimy miec jakies przyporzadkowanie idei, ale
> calkiem mozliwe, ze masz racje.
Kazdy chce w coś wierzyc i jak to się mówi "nie wierzyć w nic to też wiara
w coś". Tylko, że wiara w Boga/bóstwo łączy ludzi, a nieiwerzenie-w-nic
rozdziela, oddala jednych od drugich, jakby do osobnych prywatnych
"pokoików".
>
>> i nikogo (mowa o
>> grupie, stadzie jako naturalnym środowisku zycia do którego tak naprawde
>> każdy człowiek dąży jako istota od zarania stadna).
>> Niepewność i samotność. Alienacja.
>
> No ale tu juz przesadzilas - przeciez niewierzacy nie sa samotni.
Są samotni - jako byty mnogie, żtp. lecz osobne, nie połączone wspólną
ideą. Nie chodzi mi o rodzinę, znajomych itp.
:-)
>
>> Bo o ile wszystkich wierzących łączy coś stałego i waznego dla nich
>> wszystkich, to nie-wierzących nie łączy nic - kazdy z nich ma swoje,
>> odrębne priorytety, rzadko mając je wspólne z innymi...
>
> Laczy, np. idea zwalczania religii, ale ja tez nie uwazam, ze wszyscy
> niewierzacy zwalczaja religie.
Na samym początku napisałam, że chodzi mi o szczególna podgrupę ogółu
niewierzących: "(...)u
ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest..."
> Nie, tu nie ma zgody. Niewierzacy w ogolnosci
> nie maja problemu braku idei czy przynaleznosci.
W ogólności? - oczywiście, ale po odliczeniu tych, o których pisałam wyżej
- czyli tych, którzy zwalczają religię, bo to własnie oni jedyni spośród
niewierzących mają ten problem i zwalczają religię nie z powodu swojego
złego stosunku do niej, lecz tak naprawdę tylko z pewnego rodzaju snobizmu
jako absurdalnej awersji do równości wobec czegokolwiek (wiec w szcz. wobec
wiary) wiary z osobami, wg nich, gorszymi, np. bardziej naiwnymi,
prostolinijnymi, otwartymi lub wręcz przeciwnie, uduchowionymi, czyli
takimi, których oni sami nie sa w stanie zrozumieć - stąd tworzenie pojęć
pejoratywnych typu katol, moher itp :-)
Osoby niewierzące NIE zwalczające religii to po prostu osoby bez tego typu
problemów. Tak jak mówisz. Wierzę w to i wiem, że są takie osoby - brak
wiary nie czyni ich gorszymi we własnych oczach ani w oczach wierzących.
Mają po prostu inne funy - mówiąc po Twojemu :-)
>
>>> Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
>>> sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym
>>> co
>>> ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w
>>> stanie
>>> dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we
>>> wlasnej
>>> glowie.
>>
>> Człowiek niewierzący (dalej c.n.) jest w stanie bardzo sprawnie dojść do
>> ładu, ale ucieka przed tym wewnętrznym głosem wskazującym sposób, uważając
>> się naiwnie za autonomiczną jednostkę (w sensie niezależności i odrębności
>> od innych ludzi i ich idei) - chce sam być swoim bogiem, a nie uznawać ten
>> sam, o zgrozo, Autorytet, który uznaje także babcia siedząca w ławce
>> kościelnej i klepiąca pacierze - taka równość się wcale c.n. nie podoba
>>:->.
>
> Zeby bylo jasne - nie uwazam, niewierzacych za madrzejszych lub glupszych.
Wyżej też to napisałam o sobie.
> Natomiast twierdze, ze czesc z nich, zajeta "zwalczaniem" religii ma ze soba
> jakis problem, ewentualnie interes. Paru kolesi robi na tym kase. Ale nie
> byloby tej kasy gdyby nie kolesie z problemami.
Kasa tu czy nie kasa - mają ludzie ze sobą problemy i tyle, nie czytając
wcześniej tego Twojego zakończenia własnie to samo napisałam wyżej.
|