Data: 2002-06-07 17:16:10
Temat: Re: Jak się zachować?
Od: "lxaga" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziękuje wszystkim za odzew. Tak właściwie nie bardzo mam z kim o tym
pogadać, więc cieszą mnie Waszę opinie. Wiem że żadnej konkretnej rady nie
dostanę ale ...
Jak piszą co niektórzy powinienem z nią porozmawiać ustalić wspólne żale ,
pretensje i swoje potrzeby. Już to robiliśmy i to kilkukrotnie. Nawet
spisywaliśmy na kartce, każdy miał trzymać się zasad i możecie wierzyć lub
nie ale to żona pierwsza łamała te zasady. Nie mówię że jestem bez winy, ale
ona jest starasznie .. roszczeniowa jeśli uzyłem dobrego określenia, uważa
że wszystko ( w sensie materialnym i duchowym ) należy jej się z faktu bycia
moją żoną, tzn. niewiele oferując wiele oczekuje. Ale oczywiście to moja
opinia i nie do końca obiektywna (choc w części poparta opinią znajomych).
I fakt, jednym z jej zarzutów jest to że poświęcam jej za mało czasu i
uwagi. Twierdzi że dla znajomych czy dla pracy mogę zrobić wszystko dla
niej nic nie daję. Częściowo się do tego przyznaję tzn. że spędzam dużo
czasu w pracy ( ale w końcu musze pracować a nie potrafię robić na pół
gwizdka ) że robię przysługi znajomym. A wiem że ją to drażni potrafi to
innym wypomnieć że im poświęcałem swój czas. Ale z drugiej strony wiele
czasu i uwagi poświęcam córce, a i z nią przebywam sporo czasu ( i żeby nie
było czepiania to oprócz tego że przebywam ( przebywałem ) to min.
rozmawialiśmy oglądaliśmy razem filmy czy chodziliśmy na spacery).
Czy ją kocham? Właściwie chyba nie, jestem z nią związany wiele nas łączy i
być może gdyby nie te wydarzenia mogło by być fajnie i uczucie by powróciło.
Ale ja nie potrafię poradzić sobie z jej atakami agresji, to mi przeszkadza
i po takim czymś, po wzajemnym wyzywaniu trudno mówić o kochaniu. A ja z
koleji pamiętam urazy i ciężko mi wybaczać.
Jest to z jednej strony tragiczne a z drugiej śmieszne jak dwoje dorosłych
ludzi robi z siebie idiotów.
Ale i tak nadal nie wiem co mam robić.
Lxaga
|