Data: 2004-09-23 12:02:43
Temat: Re: Jak się zachować ?
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ciuc79$9qq$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" :
>
> >
> > Bierzesz stronę swojego męża, który zachował się newłaściwie?
> >
>
> No oczywiście, że biorę stronę męża.
Może wyrażę się precyzyjniej: identyfikujesz się z mężem, który nie
dopuszcza, ze jego niewłaściwe zachowanie mogło przynieść taki właśnie
efekt?
(wiem, że nie, ale publicznie wygłoszona uwaga, o której wspomniałaś, z dużą
dozą prawdopodobieństwa zostałaby tak odebrana)
> Ja jeszcze w samochodzie jak coś tam głupio ględził po prostu wrzasnęłam
na
> niego "Będziesz ty wreszcie cicho !" i do końca drogi (jeszcze około 1
> godz.) zamknął się.
> I myślałam na prawdę, że to definitywnie zakończyło sprawę.
>
> Nie sądziłam że to tak głęboko w niej siedzi.
Ona być może też, dopiero perspektywa kolejnej podróży z kimś, kto ją w jej
mniemaniu usiłował upokorzyć wyzwoliła taką reakcję.
>
> > Na Ciebie obrażona nie była, ale zamierzasz jej zdaje się dać ku temu
> > podstawy... Weź i to pod uwagę. Żebyś nie przybiła ostatniej deski
ratunku
> > ostatnim gwoździem do trumny....
> >
>
> Kiedy powiem szczerze - mnie to nie tyle uraziło, (bo oczywiście miała
> podstawy) co zrobiło przykrość.
> I nie chodzi o postawę roszczeniową.
> Nawet jeśli nic nie powiem - będę miała do niej żal, bo mam.
Oczywiscie, możesz odczuwać żal, mało tego, uważam, że powinnaś jej o tym
powiedzieć - że Ciebie uderzyło rykoszetem mocniej, niż męża, w którego
działanie to było wymierzone. Uważam, że spokojne, rzeczowe wyrażenie swoich
uczuć zrobi Wam dobrze obydwóm (chorym jest natomiast "nie powiem, ale będę
miała żal" - a jak chorym, wywnioskuj ze swego zdziwienia, że w niej tak
siedzi to, co powiedział Twój mąż, a o czym Ci nie powiedziała mimo kilku
sotkań)
> Spędziliśmy ze sobą kilka bardzo miłych spotkań - np Sylwestra razem.
> Ja wspominam to bardzo, bardzo miło.
> Trochę się boję czy po tym wszystkim będziemy mieć jeszcze okazję takiego
> miłego wspólnego spędzenia czasu, czy ona znów nie zaprotestuje.
Ależ szczere wyznanie winy ze strony Twego męża, przeprosinowa wspólna
kolacja, na której wspomnicie tysiące spraw, które Was łączyły - pomogą
zamknąć ten epizod i nie urosnąć do postaci muru, który podzieli Was
bezpowrotnie. I to im szybciej (skoro już zyskaliście swiadomość, że coś Was
dzieli) - tym lepiej.
Wybaczyć przyjaciołom i znajomym można dużo gorsze rzeczy ( ile do tego się
dorosło)
Margola
|