Data: 2001-07-06 21:50:43
Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: "Rinaldo" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorrit" <z...@c...com.pl> wrote in message
news:9i583m$5qn$3@news.tpi.pl...
> Nie pleć poranna wilgoci. Dorosłego człowieka nie można zmienić ani
> wychować.
Mozna. Ale trzeba to robic umiejetnie. Nie da sie juz ladowac do glowy
nowych wzorcow i postaw moralnych, mozna jednak wplywac (jesli sie potrafi)
na otoczenie delikwenta. Zmiana otopczenia jest moim zdaniem rownowazna
calkowiecie zmianie psychiki, gdyz to co czlowiek oglada w swiecie
zewnetrznym (to, co pierwsze w nim postrzega) jest pochodna stanu jego
swiadmosci, ale tez jest i ODWROTNIE: zmiana otoczenie powoduje zmiany w
swiadomosci!
>On przyniósł na świat swój los zapisany nie tyle w gwiazdach - jak
> kiedyś wierzono - tylko w genach, i będzie go realizował ze wszystkich
> sił, wbrew szczytnym hasełkom, które mu ktoś / rodzina, szkoła / tu i
ówdzie
> pragnie wcisnąć po drodze.
Zatem traktujesz troche czlowieka jak automat, albo przyslowiowa malpe.
Wszystko ma w genach i bidak ani zipnie. Najlepiej jest zwalic wszystko na
geny.
Uwazam, ze oprocz genow (oczywiscvie bardzo waznych) olbrzymie znaczenie
maja pierwsze lata zycia dziecka. Wowczas mozna bowiem wszystko
przeprogramowac w czlowieku.
> Nie z własnej winy? A z czyjej??? I w ogóle co to za porównianie,
człowieka
> kalekiego, który został przez los skrzywdzony, z bandytą, ktory krzywdzi
> innych i sam wybiera taka drogę życiową. Bowiem niezależnie od tego jak
Teraz zwatpilem zupelnie w to, ze jestes psychologiem. Dlaczego cala wine
zwalasz na nich?
Jesli uwazasz, ze brak milosci, brak czasu dla dzieci, brak serca dla nich -
nie wytwarza z dzieciach odruchu sprzeciwu, buntu, wewnetrznego krzyku o to,
by byc zauwazonym, nawet za cene wejscia na sciezke przestepstwa - jesli
tego nie rozumiesz - to jaki z ciebie psycholog?
Rinaldo
|