Data: 2003-11-20 09:50:27
Temat: Re: Jak zrozumieć i... ( długie)
Od: "Adiola" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rafal" <rafal_1970@WYWALTO_op.pl> napisał w wiadomości
news:bphsq1$slh$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Kasia" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bpfnl8$o8g$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Witam,
> > od pewnego czasu mam problem ze swoimi emocjami i chyba problem w
związku.
> > Wiem, wiem ostatnio same problemy się tu pokazują i to mnie osmieliło bo
w
> > sumie nie mam z kim o tym pogadać.
> > Jesteśmy 5 lat po ślubie, wczesniej mieszkalismy ze sobą 3 lata, mamy 5
> > letnią dziecko.
> > Po urodzeniu dziecka było fantastycznie (przynajmniej mnie się tak
> > wydawało), chociaż bardziej czułam się potrzebna dziecku niż mężowi.
> > Przyznaję trochę sprawe zaniedbałam - wydawało mi się ze to logiczne ze
> > dziecko jest pierwsze od moich i jego ptrzeb.
>
> No niestety, nie do końca: owszem -tak moze być jeśli oboje tak
uzgodniciei
> mąż jawnie się na to godzi: "wydawało mi się" niestety ale jest często
> przyczyna nieporozumień.... generalnie nie po to się wiąże z kobietą, żeby
> miał kto mu dzieci urodzić i wychować - a gdyby przyjąć Twoje załozenie to
> trochę tak to wyglądało :)
Prawda, prawda, ale ....., no wlasnie...., zdrowe, piecioletnie dziecko,
w/g mnie nie stanowi takiego "zagrozenia", niemniej, ni dziwie sie, ze Kasia
czula sie bardziej potrzebna dziecku niz mezowi, maz jest dorosly i jako
taki, powinien zadbac o swoje potrzeby, brak mu czegos to niech porozmawia z
KAsia...
. Zarówno on musi wygospodarować czas tylko dla
> zony, jak i zona musi wygospodarować czas tylko dla męża... tzn nie wiem
czy
> musi to być czas.. zrób mu czasm do jedzenia to co on lubi, wyślij dziecko
> do dziadków (albo koleżanki, opiekunki) i zorganizuj "kolację przy
> świecach", kup jakiś ciuch który mu siespodoba..itp, itd. ot - myśl nie
> tylko o sobie i dziecku ale też i o nim - i daj mu do zrozumienia że o nim
> też myślisz. On odwdzięczy sięnajprawdopodobniej tym samym :)
>
jasne, tylko nie widze powodu, dla ktorego nie maloby to dzialac w druga
strone ;-/, dlaczego taka ninicjatywa ma nalezec do kobiety, powinnas to,
powinnas tamto, daj panu to czego potrzebuje i jeszcze zajmuj sie dzieckiem,
badz piekna, ponetna, czula, seksowna, he he he, wolne zarty, a dlaczego ow
maz zamiast pisywac do jakichs lasek w necie nie rozmawia z wlasna zona ??,
nie okresla swoich potrzeb ?, my kobiety moze mamy wiecej intuicji, ale tez
nie czytamy w meskich myslach.....
> > Zycie toczyło się - raz dobrzeinnym razem trochę mniej ale zawsze
> > dochodziliśmy do porozumienia.
> > A jednak..... teraz czuję się oszukana.
> > Okazało się, teraz gdy wszystko jeszcze raz przemyślałam , że nigdy nie
> > otrzymałam od niego szczerej i jasnej odpowiedzi, mówił to co chciałam
> chyba
> > usłyszeć.
>
> Tzn albo siezawsze zgadzacie we wszystkim albo faktycznie coś było
> nieszczere... ale na szczerość partnera trzeba sobie zapracować:)
no wlasnie, czyli nie widze tu specjalnej winy Kasi, a moze dasz recepte :
" na szczerosc w zwiazku", bo IMO, jak ktos nie chce byc szczery to nie
bedzie.....
>
> > Przypadkiem natknęłam się na korespondecję mojego TZ z jakąś laską w
> necie.
> > Trafiło mnie jak grom z jasnego nieba....
> > Spadłam z piedestału- oj jak boli...
> > Dopadał mnie zazdrość - zrobiłam kilka scen.
> > Wynik- chorobliwie zazdrosna.
>
> IMHO głupota z tymi scenami - zresztą generalnie "sceny" to jedna z
> najgłubszych rzeczy jaką kobieta może robić... mogę rozmawiać na kazde
> tematy, nawet nieprzyjemne, ale działań z pozycji siły i histerycznej
> awantury nie toleruję
ale ty jestes facetem, ni pisz ze takie zachowanie jest najglupsza rzecza
jaka kobieta moze zrobic, piszac ze robisz cos innego, jak bedziesz kobieta,
to bedziesz uprawniony do takich uwag .....
> Trochę zazdrości nigdy ni zaszkodzi, ale chorobliwa zazdrość moze
zniszczyć
> każdy związek...
zdecydowanie tak, ale to nie jest problemem w ich zwiazku, IMO, to nie
chorobliwa zazdrosc, tylko bezgraniczna niepewnosc :-((, smutne bardzo, bo
facet zdaje sie, zyl sobie pod kloszem, az zona poden weszla i zobaczyla co
tak naprawde robi, Kasia musi miec czas na ochloniecie i przemyslenie
wszystkiego na spokojnie....
> Należało raczej na spokojnie zapytać go o to, dając do zrozumienia że
jesteś
> tym zaniepokojona i oczekujesz jakichś konkretnych wyjaśnień - masz do
tego
> pełne prawo. Ale u diabła - nie metodą "scen"
oj tak, ale juz nie wykasuje tego co napisalam powyzej , tu myslimy bardzo
podobnie :-).
> > Jak mam rozumieć jego zapewnienia o tym ze jestem jedyna dla niego, że
> > bardzo mnie kocha etc a koniecznie szuka rozrywki w necie z innymi
> laskami,
> > mówiąc im zupełnie coś innego?
> > Jak traktować jego słowa - bo ja już się pomału gubie
>
> Jest to IMHO możliwe... też koresponduję w necie z kilkoma kobietami
> (przynajmniej za takowe się podają te osoby) - tematyka rozmów jest różna,
> czasem intymna, ale raczej na zasadzie wymiany poglądów a nie
"podgrzewania
> się" -
no dobrze, ale chyba nie doczytales o czym pisze Kasia, bo jesli facet pisze
innym kobietom zupelnie cos innego niz mowi Kasi, to znaczy ni mniej ni
wiecej, ze kogos oszukuje, ciekawe kogo ???
BTW, ty tez piszesz zupelnie co innego niz mowisz zonie ??, bo to moze
powszechna praktyka.........
Adiola
|