Data: 2001-02-06 08:50:57
Temat: Re: Jechac nie jechac?
Od: "Rob (Thorr)" <r...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Co gorsze miło to wspominam i nie
> zaakceptowałem jeszcze do końca tego że już nigdy nie będę mógł pić.
Drogi Januszu! To nie jest tak, ze ty nie bedziesz juz m o g l pic. Teraz
sam podejmujesz decyzje, czy chcesz pic czy tez nie.
> Pytanie w tytule jest raczej retoryczne bo dzieci by mnie
> zjadły gdybym teraz zrezygnował z wyjazdu,ale bardzo interesuje mnie
> zdanie innych alkoholików (nie tylko) o dłuższym stażu abstynencji, czy
> powinienem narażać się na takie sytuacje niejako stawiając czoła
> chorobie, czy chować się przed życiem, a jeśli tak to jak długo?
> Janusz.
Terapeuci namawiaja, aby w pierwszym roku utrzymywania abstynencji nie
narazac sie na takie sytuacje, wiec lepiej by bylo nie jechac, a jezeli
rodzinie zalezy na tym, abys nie pil, to powinienes ich po prostu
poinformowac o tym co czujesz w zwiazku z tym wyjazdem. Pamietaj - nasi
bliscy wielu spraw zwiazanych z uzaleznieniem nie rozumieja i wcale nie
musza rozumiec. To od ciebie zalezy, ile im powiesz o swoich obawach i
lekach. A pierwszy rok jest naprawde okropny!
Pozdrawiam i zycze "zdrowienia"
mo
|