Data: 2005-03-25 19:00:52
Temat: Re: Jednosc i rozdzielnosc w zwiazku – czy cos tu jest nie tak?
Od: "Tomasz" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "_ValteR_" <s...@n...thx> napisał w wiadomości
news:jpttqou2v1od.dlg@valter.biteme...
> a) jesteś zaborczy i zazdrosny nieważne w jakie ładne słowa to
> ubierzesz (dązenie do: wspólni znajomi, najwiecej wspolnych spraw,
> itd...).
Myślę, że mylisz się w takiej ocenie. Jestem pewien, że to nie jest kwestia
zazdrości czy zaborczości. Podobne podejście miałem jeszcze zanim byłem z
jakąkolwiek partnerką. Tylko wtedy to nie wydawało się takie złe... Dopiero
teraz widzę, że coś tu może być nie tak.
> b) nie możesz mieć ŻADNEJ pewności czy jest "wierna i lojalna" bo to
> tylko twoje nadzieje (co nie ma mocy sprawczej). Wspólczesny swiat
> dostarcza milion okazji do skoku w bok.
Ale na pewno mogę powiedzieć, że mamy do siebie na tyle duże zaufanie, że
takie rzeczy nie wchodzą w grę. Zresztą jestem pewien, że żadne z nas nie
wytrzymałoby zdrady "moralnie" i w razie takiej ewentualności zerwałoby
związek.
> c) jesli ona zgodzi sie na taki związek to sprawa prosta - nikt tu
> nikogo nie wykorzystuje (patalogiczna współzależność).
W wielu takich sprawach się zgadzamy, ale ja jestem bardziej... hmm...
"radykalny" (nie potrafię znaleźć lepszego słowa). Więc problem leży jednak
po mojej stronie, bo gdyby ona miała takie same zapatrywania, nie byłoby
posta, na którego odpowiedziałeś.
> d) nie pisz że 'czujemy się szczesliwi w zwiazku' tylko 'CZUJĘ sie...'
A jednak moja partnerka jeszcze nigdy nie zawiodła mojego zaufania, więc nie
ma powodów, żebym nie wierzył jej, kiedy mówi i pokazuje, że jest ze mną
szczęśliwa.
pozdrawiam,
Tomasz
|