Data: 2011-09-29 22:04:23
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 29 Sep 2011 23:46:23 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 29 Sep 2011 23:36:20 +0200, Piotrek napisał(a):
>>>
>>>> On 2011-09-29 23:27, Ikselka wrote:
>>>>> Nie, bo nie wiem, co odpowiedzieć panu od papryki :->
>>>> To proste. Odpowiesz mu, żeby następnym razem się ubezpieczył.
>>>>
>>>> Ale pewnie i tak nie zrozumie i będzie uważał, że to raczej my wszyscy
>>>> powinniśmy się zrzucić na jego paprykę.
>>> Zazdrość przez Ciebie przemawia o te paprykowe pola.
>>> Skup się na tym, że on jest obecnie takim samym bezrobotnym, jak każdy
>>> inny. Czyli bezrobotnym stoczniowcom i każdemu innemu bezrobotnemu powinnam
>>> polecić ubezpieczenie się od utraty pracy?
>> Jasne taki sam, on ma majątek zgromadzony na tych uprawach przez lata, a
>> spracowany stoczniowiec kursy ikebany.
>
> Majątek??? - dziewczynko, ten "majątek" to jego miejsce i warsztat pracy,
> które SAM sobie "przez lata" stworzył, zwalniając od tego OBOWIĄZKU
> państwo. Nie KOSZTOWAŁ państwa dzieki temu ani grosza, ba, zapewne stworzył
> też miejsca pracy dla paru innych osób, które dzięki temu nie stoją w
> kolejce po zasiłki w UP!
> Stoczniowiec kosztował państwo, otrzymując od państwa miejsce i warsztat
> pracy.
> I Ty śmiesz piętnować "paprykarza" za to, że nie korzysta z Twoich
> podatków?
>
> W dodatku masz pojęcie o przecietnym "badylarzu" przejęte z zamierzchłej
> epoki komunistycznej.
Mój ojciec jest synem rolnika, który (uwaga!) na wsi miał swój sklep.
Stworzył sobie w dwójnasób miejsce pracy. Znam prace na roli, chyba
jednak bardziej niż Ty uprawiająca dla satysfakcji dynię, a nie ze
zwykłej egzystencjalnej potrzeby.
--
Paulinka
|