Data: 2011-10-03 10:12:18
Temat: Re: Jedzmy karaluchy, jedwabniki i świerszcze.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 03 Oct 2011 12:01:22 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 01 Oct 2011 22:08:07 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>>>>>> W dodatku masz pojęcie o przecietnym "badylarzu" przejęte z zamierzchłej
>>>>>>>> epoki komunistycznej.
>>>>>>> Mój ojciec jest synem rolnika, który (uwaga!) na wsi miał swój sklep.
>>>>>>> Stworzył sobie w dwójnasób miejsce pracy. Znam prace na roli, chyba
>>>>>>> jednak bardziej niż Ty uprawiająca dla satysfakcji dynię, a nie ze
>>>>>>> zwykłej egzystencjalnej potrzeby.
>>>>>> Nie rozmawiam tutaj o moich kwalifikacjach rolniczych - choć moja rodzina
>>>>>> była rolnicza.
>>>>>> Rozmawiamy o RÓWNOŚCI badylarza i stoczniowca wobec państwa w sytuacji
>>>>>> BEZROBOCIA.
>>>>>> Nie możesz tlumaczyć, że państwo nie ma obowiązku wobec badylarza, bo on
>>>>>> ma, a wobec stoczniowca ma obowiązek, bo on ni ma.
>>>>> Tylko mi nie mów, ze rolnicy są opuszczeni. Nigdy wcześniej nie mieli
>>>>> tak dobrze. Serio.
>>>> No więc jak to? - "badylarz" to DG, czy rolnik w końcu? Rozstrzygnij to z
>>>> panem, który tutaj uważa, ze skoro badylarz ma DG, to powinien zaplanować
>>>> ją tak, aby... itd :>
>>> Powinien był ubezpieczyć swój majątek, tak jak to czyni właściciel
>>> hurtowni guzików.
>>
>> Widzę, że pani księgowa nadal nie rozumie, o czym rozmawia. Ponieważ nie
>> odróżnia warsztatu pracy od majątku.
>
> Lewą noga wstałaś?
> Jeżeli pan paprykarz ma nieruchomość rolną (majątek) to nie należy mu
> się zasiłek dla bezrobotnych, ponieważ ma _potencjalne_ źródło dochodu.
> Tak stanowi prawo. Czego nie rozumiesz?
NO wiesz, stoczniowiec też coś tam zawsze ma...
--
XL
|