Data: 2009-10-11 10:49:53
Temat: Re: Jeśli Polański zasługuje na karę...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Yelo vel Redart" <r...@t...op.pl> napisał w
wiadomości news:hasbma$kkh$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> news:has0bt$p5u$1@news.onet.pl...
>
>> a co cię tak wkurwiło? poglądy? chętnie byś je zatem wypalił jakimś
>> rozżarzonym żelazem jak sądzę? :)
>
> Zakomunikowałem swoje emocje. A co z nimi robię, to inna sprawa.
OK- teraz ważne dla Ciebie- DLACZEGO? Co to w Tobie poruszyło? Czego w Tobie
dotknęło?
>> a dlaczego miałoby być neutralne? cokolwiek to znaczy "neutralne"?
>> wg mnie jest to rzeczywiście historia żyda nakręcona przez żyda.
> ... a a a ... może to szczegół, ale Żyd był w tym filmie
> postacią pierwszoplanową. Na drugim i trzecim planie miałeś
> zaś mnóstwo Polaków. Bez nich nie byłoby tego filmu. A sceną,
> która zrobiła na mnie największe wrażenie przy pierwszym
> oglądaniu był obraz Warszawy po Powstaniu Warszawskim
> i akcji wyburzania - obrazu pustyni gruzowisk po horyzont.
> Jakby było to oglądane oczami dziecka, to powiedziałbyś, że
> to był film o dzieciach ?
> W tym filmie jest rzetelnie pokazany kawał polskiej historii.
To antypolski film: Polacy pełnią tam rolę drugoplanową: jest dobry Polak,
przechowujący żydów (uwaga! nigdzie nie powiedziano, że tylko w Polsce za
takie coś w najlepszym wypadku rozstrzeliwano na miejscu! I to Polaka- nie
żyda). Od razu dla równowagi "dobrego" jest też zły szmalcownik. Polański
skupia się na relacji oficer niemiecki- żyd, zupełnie ignorując- właśnie
spychając na drugi plan to, co się działo z tym "dobrym" i "złym" Polakiem.
Rzecz się dzieje więc w Polsce- czyli: nigdzie. Film opowiada więc w
zasadzie wyłącznie o okupacji widzianej oczyma żyda, a w przesłaniu ma
pojednanie niemiecko- żydowskie.
Pytam: czy polski reżyser by coś takiego nakręcił? OK- proszę bez porównań
do Oskara Schindlera, który według swoich najbliższych był zwyczajnym
łajdakiem, osobą bardzo interesowną, która niczego nie zrobiła w życiu z
potrzeby serca, a który stał się ikoną pojednania niemiecko- żydowskiego, a
"Lista Schindlera" nazwana przez niektórych "Listą świndlera" jest już
filmem wybitnie antypolskim.
>> "typowy" - ale bardziej by mnie poruszyła odpowiedź dotycząca nie
>> formalnej strony wypowiedzi i typowości bądź nietypowości używanych
>> argumentów. śmierdzenie czosnkiem, nie jest miłe, ale to co ty
>> wyprodukowałeś intelektualizując to, wydaje mi sie być jakoś drastycznie
>> nieadekwatne do sytuacji.
> Mamy kilka wyjść z tej sytuacji.
> Jednym z nich jest 'ok, wydaje Ci się'. To wszystko zależy od tego,
> jak wysokie sobie stawiamy wymagania w tej dyskusji. Wrzuć w
> google 'żyd śmierdzący czosnkiem' i sam oceń, jaką historię
> ma to określenie i skąd się wzięło. Chyba nie myślisz, że Edward
> sam sobie to ukuł ? To jest polski, antysemicki mem. I jako
> taki jest szkodliwy. Oczywiscie możemy sobie, trenerski skurwysynu
> obniżyć wymagania (nie żebym miał coś do Twojej matki, raczej do
> ojca, że dał sobie rogi przyprawić, takie matki to ja w sumie lubię).
> Ale chyba kierunek jest w drugą stronę ?
jeśli śmierdzenie czosnkiem porównujesz do prowadzenia się mamy trener'a- to
naprawdę coś Cię niesamowicie zakłuło. A Żydzi czosnkiem śmierdzą- podobnie
jak np Grecy- bo jest to ich przyprawa narodowa.
Podwyższam wymagania: czy jesteś po prostu wytresowanym durniem, reagującym
na każde, nawet neutralne pisanie o żydach (czy Żydach)- a w zasadzie na
pisanie inne, niż z pozycji "klęcząc", czy masz jakieś osobiste powody?
>> z tego co wiem, to część z nich zalatuje bimbrem pędzonym na czosnku.
>> a ja zalatuję śliwowicą, bo wczoraj wypróbowałem moją pionierską
>> produkcję. wchodzi jak burza. działa jak burza. wychodzi... sprawnie :)
>>
>> ale wracając - jeśli ktos powie, że nie będzie oglądał polskich filmów bo
>> śmierdzą mu selerem, nie będę chciał go za to zakneblować.
>> śmierdzą mu i już. nie musi ich oglądać.
>> głupio by mi było wmawiać mu, że te filmy pachną arbuzami.
>
> jaaaasne ... a mnie odrzuca, jak czuję od trenera woń polskiego chlewu ...
> i już ... Nie nazwę Cię polską świnią, może być 'świniopas'.
>
>> popełniasz nadużydcie :)
>> nikt tu nie mówi o żydowskich świniach.
> jaaasne ... tylko o żydowskich śmierdzielach ...
>
> Chyba nie zrozumiałeś : liczy się kontekst historyczny.
> Polacy byli przez Niemców biczowani określeniem 'polskiej świni',
> a Żydzi są przez Polaków biczowani określeniem 'czosnkowego
> śmierdziela'. Tak - masz rację - bicze są nieco inaczej
> skonstruowane. Ale chcesz mi powiedzieć, że Polski jest
> 'bardziej święty' ?
Świnia- to określenie pejoratywne. Podobnie, jak świński pies, czy polski
bandyta. To nadużycie- porównywanie śmierdzenia czosnkiem do określenia
"świnia". Czy wywołuje w Tobie jakieś emocje stwierdzenie: "śmierdząca
czosnkiem kiszka- Onassis" - jak pisała czasem prasa z okazji ślubu wdowy po
Kennedym z Grekiem, Onassisem? Jeśli tak- to jakie?
W jaki sposób- Twoim zdaniem- Polacy biczowali żydów (czy Żydów) określeniem
"śmierdzący czosnkiem"?
>> padały stwierdzenia czy coś jest żydowskie czy nie.
>> natomiast ty zdajesz się iść zdecydowanie dalej - i twierdzisz, że
>> stwierdzenie tego prostego faktu to analogia do splunięcia komuś w twarz.
>> ich protestiere.
> No to masz teraz więcej powodów do protestów. Proszę.
Czy wiesz, czym jest nurt talmudyczny? Co powiesz na temat oskarżania
Polaków o współudział, a nawet- jak ostatnio- zwalania niemalże całej winy-
za zagładę żydów w czasie 2 Wojny przez różne organizacje żydowskie,
domagające się od Polski gigantycznych odszkodowań- nawet tak kuriozalnych
jak odszkodowanie za mienie przejęte przez Polskę pozostawione przez
Polaków, żydowskiego pochodzenie- zamordowanych przez Niemców, a nie
posiadających spadkobierców?
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|