Data: 2002-07-12 09:39:30
Temat: Re: Jestem teściową
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
[ciach}
Hmmm pozazdroscic Twojej synowej, ze ma tak wspaniala tesciowa, jesli z
jej strony rowniez to tak wyglada.
Ja akurat nie twierdze, ze wszystkie tescowe to wredne, bo znam takie,
ktore sa naprawde super.
Nie uwazam, ze moja jest calkiem do kitu, bo ma i pozytywne cechy,
jednak przewaga tego co mnie drazni jest tak dominujaca, ze te pozytywne
cechy gina gdzies w tlumie.
Problem w tym, ze ja staram sie zrozumiec wiele spraw i jej pogladaw na
zycie i postawic w jej sytuacji, kilka razy z tego powodu z mezem
ugielismy sie i zrobilismy tak jak ona chciala. Nie zabolalo nas to, a
ona byla przeszczesliwa. Ale wszystko ma swoje granice. Ona doskonale
zna swojego syna i wie, ze jest facetem niesamowicie niezaleznym i
samodzielnym i wie, ze ja rowniez taka jestem, a jednak probuje nam
narzucic swoj sposob myslenia i zycia, ktory w niewielkim stopniu
pokrywa sie z naszym. Nie obrazajac jej niestety lwia czesc jej pogladow
na zycie jest rodem z prowincji podszyta na dodatek jakimis przesadami.
Bardzo sie dla niej liczy "co ludzie powiedza?", a przesady? osobna
historia. "nie kupujcie wozka bron boze przed porodem!". I na nic tu
nasze argumenty, ze pozniej nie bedzie czasu, ze chcemy kupic razem,
zeby byl taki jaki oboje zaakceptujemy, ze jest w nim nosidelko w
ktorym chcemy przywiezc dzidziaka ze szpitala. Nie kupowac i juz,
bo..... wlasnie bo co? Kupilismy przed i zastanawiamy sie o co chodzilo
w tym wszystkim.
Co do prababci to nie chce jej zmuszac do siadania z dzieckiem , bo
prababcia jest stosunkowo mloda, ma 70 lat, jest bardzo zywotna i
swietnie sie trzyma. Sama zajmuje sie dzialka, jezdzi do rodziny pomagac
im w polu, mam wiec traktowac ja jak kaleke usadzajac z dzieckiem skoro
nie upusci go, tylko najwyzej przetraci mu karczek?
Unikam konfliktow z rodzina meza. Jeszcze ani razu sie nie poklocilam z
nikim, wszystko z usmiechem i bezproblemowo. Nie chce konfliktow z
tesciowa, bo jak sama napisalas to mama mojego meza i mimo, ze ma on do
niej stosunek nazwijmy lekko poblazliwy, to jednak to jego matka. Wiem
jak czulabym sie gdyby on byl w konflikcie z moimi rodzicami.
Na szczescie mam wspanialego tescia, ktory swietnie rozumie nas i
probuje rownowazyc dyktatorskie zapedy tesciowej.
I teraz na koniec napisze to. Tak moja tesciowa potrafi byc mila i
ciepla i bylaby naprawde super, gdyby nie to co o niej pisalam w swoich
postach.
Pozdrowienia
Anka
|