Data: 2002-07-12 13:37:00
Temat: Re: Jestem teściową
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Uważam, że nie ma co szukać w teściowej "drugiej mamy", wystarczy, że się
ją
> polubi, a jej przyzwyczajenia przynajmniej toleruje. Teściowa także na
siłę
> nie musi robić z synowej "swojej córci", ale musi ją i jej odrębność
> szanować.
Pisząc o "drugiej mamie" miałam na myśli podejście bez uprzedzeń i pełne
dobrych chęci.
Nie wyszło.
Próbowałam rozmawiać, ale niestety nie dało żadnych rezultatów - brak chęci
ze strony Teściowej.
Spotkało mnie od nich sporo przykrości czasem aż trudnych do zrozumienia.
Efekt jest taki, że żyjemy jak sasiedzi - grzecznie ale z dystansem (zresztą
już to opisywałam).
Swoim zachowaniem tylko odsunęli od siebie syna, który zresztą jest ich
jednym dzieckiem.
> Niestety, to właśnie one nie dość, że nie pozyskują
> sobie synowej, to w jakiś sposób tracą swoich synów, szukając w tej
sytuacji
> winy w synowej, a nie w sobie samej.
To właśnie to.
> Wiem jednak także, że są synowe, które z
> góry zakładają, że teściowa to kobieta, która za wszelką cenę chce
zatrzymać
> synka przy sobie i która z założenia nie lubi synowej. Jeśli nie da się
> rozmawiać, pozostaje zimna uprzejmość i tolerowanie siebie. A przecież nie
o
> to chodzi w rodzinie.
A co innego pozostaje???????
> Na koniec chciałabym dodać otuchy
> wszystkim zwaśnionym teściowym i synowym - i na waszej ulicy zaświeci
kiedyś
> słońce :-)))
Kiedyś bardzo mi na tym zależało, ale nie powieszę się jak tak nie będzie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Ania
|