Data: 2002-07-12 13:52:32
Temat: Re: Jestem teściową
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bogna wrote:
>
> Uogólnienia - właśnie o to mi głównie chodziło - żeby nie generalizować, bo
> to krzywdzi wiele kobiet: i teściowych, i synowych. Od dawna jestem
> czytelniczką grup usenetowych i po prostu czasami czuję żal, że teściowe
> wrzuca się do jednej szuladki, a synowe w wielu wypadkach jakby tylko
> czatowały na "potknięcie" teściowej, żeby móc powiedzieć "no tak, to znowu ta
> niereformowalna kobieta".
odnosze wrazenie, ze w kwestii tesciowych i synowych najbardziej
boli Cie sklonnosc do generalizowania.
jesli tak jest - chcialabym tylko powiedziec, ze ja nie odnosze
wrazenia, jakoby grupa tak szufladkowala.
dyskutowac o braku problemow jest trudno, od dziecka oducza sie
nas przechwalania, wiec sila rzeczy w watkach tego pokroju
dominuja wypowiedzi osob borykajacych sie z problemami. jak
komus udaje sie komunikacja - nie ma o czym pisac.
czesto mysle (czytajac rozne opisy na psr albo psd), ze ludzie
dokladaja sobie klopotow. zwlaszcza w zakresie relacji
miedzyludzkich. nie dogaduja sie ze soba, ba, nawet nie
komunikuja swojego stanowiska. zupelnie niepotrzebnie. w
najgorszym razie przeciez niewiele jest do stracenia.
nasze tesciowe tudziez mamy sa oczywiscie niereformowalne.
stosunki miedzy nami sa poprawne, wrecz serdeczne. ale mam
poczucie, ze jest tak, poniewaz zadbalismy o wyznaczenie regul i
granic miedzy nami. bez wojen i heroicznych poswiecen. reagujac
na biezaco. bez zaciskania zebow.
nie jest idealnie, ale jest wystarczajaco dobrze.
mysle tez, ze prezentujesz nieczesto w Twoim pokoleniu spotykany
poziom refleksji nt. wlasnego postepowania w relacjach z innymi
ludzmi. (to oczywiscie goracy komplement!) np. moja mame ciezko
mi pobudzic do takich rozwazan. :-)
Dominika
|