Data: 2002-07-13 10:33:51
Temat: Re: Jestem teściową
Od: Marzenka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 12 Jul 2002 11:39:30 +0200, podpisując się jako "Anka P."
<j...@t...linux.net.pl>, napisałeś (aś) :
> a przesady? osobna
>historia. "nie kupujcie wozka bron boze przed porodem!". I na nic tu
>nasze argumenty, ze pozniej nie bedzie czasu, ze chcemy kupic razem,
>zeby byl taki jaki oboje zaakceptujemy, ze jest w nim nosidelko w
>ktorym chcemy przywiezc dzidziaka ze szpitala. Nie kupowac i juz,
>bo..... wlasnie bo co? Kupilismy przed i zastanawiamy sie o co chodzilo
>w tym wszystkim.
Moja tesciowa tez jest taka przesadna.
A powiedz mi po co wogle informowaliscie tesciow o zakupach typu
wozek?
My z mezem pojechalismy ( i z przyjaciolmi), ja wybralam, przyjaciele
zaplacili( to byl prezent dla dzidziusia od nich ale mi mial sie
podobac ;) )maz przywizl do domu.
Na drugi dzien zadzwonilismy do tesciow i zaprosilismy na
ciasto.herbatke i niespodzianke :)
Przyszli a ja oznajmilam im:
"Niech mama zobaczy jaki sliczny wozek juz mamy dla dziecka - prawda,
ze cudo?"
i nawet slowa nie powiedziala, ze nie powinno sie przed porodem itp,
tylko cieszyla sie ze mna moja radoscia.
Moze lepiej tak postepowac?
>Co do prababci to nie chce jej zmuszac do siadania z dzieckiem , bo
>prababcia jest stosunkowo mloda, ma 70 lat, jest bardzo zywotna i
>swietnie sie trzyma. Sama zajmuje sie dzialka, jezdzi do rodziny pomagac
>im w polu, mam wiec traktowac ja jak kaleke usadzajac z dzieckiem skoro
>nie upusci go, tylko najwyzej przetraci mu karczek?
Prababcia mojego meza ciagla nam mowi o tym zeby dzecka nie przewialo
bo ciocie Halinke kiedys przewialo i ja pokrecilo itp. podobne budzace
dreszcz emocji historie.
Ale wiemy ze ona jest starsza schorowana kobieta i w sumie nie bardzo
sluchamy tego co nas straszy :)
Tesciowa natomiast mocna krzyczala na prababcie gdy bylam jeszcze w
ciazy a ona raczyla mnie koszmarnymi historyjkami z porodow i jakie
kalekie dzieci sie rodza. Krzyczala na nia ze ma mi takic hrzeczy nei
mowic bo przestane ich odwiedzac :))))))))))
>Unikam konfliktow z rodzina meza. Jeszcze ani razu sie nie poklocilam z
>nikim, wszystko z usmiechem i bezproblemowo. Nie chce konfliktow z
>tesciowa, bo jak sama napisalas to mama mojego meza i mimo, ze ma on do
>niej stosunek nazwijmy lekko poblazliwy, to jednak to jego matka. Wiem
>jak czulabym sie gdyby on byl w konflikcie z moimi rodzicami.
>Na szczescie mam wspanialego tescia, ktory swietnie rozumie nas i
>probuje rownowazyc dyktatorskie zapedy tesciowej.
U mnie tescu ostanio przesadza z podejsciem do wnuka :(
Jak Kuba nie leci do jego wyciagnietych rak to mowi:
nie kocham Cie, jestes niedobrym rozpucszczonym dzieckiem..........
bez komentarza.
M.
|