Data: 2009-11-18 15:34:18
Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 18 Lis, 14:59, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> On 18 Lis, 09:07, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
>
> > Również kwestia umiejętności kierowcy w panowaniu nad pojazdem i w
> > myśleniu z wyobraźnią.
> > Wbrew temu co możesz sobie myśleć(o "szybkich kierowcach'') jeżdżę z
> > wyobraźnią - choć zdaje sobie sprawę że to brzmi śmiesznie. tj
> > - nie wyprzedzam na trzeciego
> > - nie wyprzedzam na podwójnej ciągłej
> > - stop i czerwone to dla mnie znaki święte nawet jak stoją w szczerym
> > polu
> > - oznaczenia o szkołach(prawdopodobieństwie dzieci) to dla mnie znaki
> > najświętsze i nie przekraczam w tych miejscach prędkości choćbym nie
> > wiem jak się spieszyła- i mam oczy dookoła głowy.
> > - przepuszczam pieszych
> > -itede
>
> Ja od siebie dodam jeszcze tylko, że zauważyłem pewną zależność
> związaną z szybką jazdą - gdyż ja sam też nierzadko szybko jeżdżę
> (często się spieszę, bo lubię, itd.).
Zgadza się "bo lubię"...choć u mnie jest sprawa jeszcze innego typu.
>Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
> (gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
> bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
> doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia.
Nie no bez sensu.Jedziesz powiedzmu 150k/h to chyba "bezpieczniej i
logiczniej" jest wykonac manewr wyprzedzenia, niż wychamowywac pojazd
tylko po to żeby go znów rozpędzać...no, ja to tak rozmumiem.
> Zdarzyło mi się
> jednak kilka razy zauważyć (w różnych sytuacjach), że szybka jazda
> stwarza dużo większe ryzyko "czegokolwiek", niż ta powiedzmy bardziej
> spokojna. Gdy się jedzie na przykład "do stówki" jest to dość spokojna
> i przyjemna jazda (po dobrej drodze, rzecz jasna). Szybsza natomiast
> jazda wymaga od nas skupienia uwagi "na maksa". Jesteśmy wtedy
> bardziej spięci, musimy szybciej myśleć i szybciej działać (często
> intuicyjnie - nie zawsze jest czas na analizowanie naszych wyborów w
> określonej sytuacji), a co najważniejsze - mamy wtedy o wiele mniej
> czasu na (jakąkolwiek) reakcję.
Na pewno masz racje w tym co piszesz, ale doprawdy rózne
nieszczęśliwe okoliczności drogowe nie zawsze zależą od powolnej
jazdy. Kiedys jadąc zimą wpadłam na łuku w poślizg choc nie jechałam
zbyt szybko
(zimą wyjątkowo jeżdżę wolno i nocą) obróciło mna ze dwa razy, ale
udało mi się wymanewrować samochodem, że nie wpadłam w bortę. Sytuacja
mogła być zgoła odmienna gdyby z naprzeciwka jechał drugi pojazd. No
ale jak mówię jechałam wolno ok 80k/h po prostu zaskoczył mnie
oblodzony i nie posypany łuk drogi. Generalnie nie mam prócz prędkości
żadnych zmanierowanych myków typu : jeżdżenia po krawężnikach jak to
baby, jeden palec na kierownicy - choć nie powiem na zimny łokieć
całkiem całkiem latem :] czy jazda środkiem szosz podrzędnych ,czy
całkiem odmiennie po poboczu zahaczając trawę jak moja szwagierka.
Niemniej nie usprawiedliwiam szybkiej jazdy.
__________
pozdrawiam
Iza
> Pozdrawiam
> darr_d1
|