Data: 2002-09-07 08:44:02
Temat: Re: KONIEC ZWIĄZKU
Od: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
czarna <d...@g...pl> napisał(a):
> ale...czuje wielki smutek...zal...strach...i moze jest jakis magiczny sposob
> by zlagodzic te objawy ? moze ktos go odkryl? oprocz rzucania sie w wir
> pracy....
>
> tak mi ciezko...
IMO działa prosta zasada. Im dłużej byłaś w związku tym dłużej powinna trwać
żałoba po jego zakończeniu. Im był ważniejszy tym żałoba intensywniejsza.
Przez żałobę rozumiem pozwolenie sobie na przeżywanie uczuć związanych z
rozstaniem: smutku, żalu, złości, lęku. Warto przy okazji w tych uczuciach
się rozsmakować, poprzyglądać się im, poodróżniać. Okres intensywnego
przeżywania uczuć, nawet tzw. negatywnych, jest świetną nauką na przyszłość.
Każdemu przydaje się zdolność rozpoznawania swoich uczuć i identyfikowanie
ich precyzyjnej niz "jestem w dole" czy "w stresie" czy "jest fajnie" Usilna
próba szybkiego pozbycia się uczuć a raczej przytłumienia, zepchnięcia
powoduje że uczucia nie mogą normalnie się rozpalić, wypalić i zgasnąć.
Zamiast tego tlą się, zatruwając psychikę. Nie przeżyte uczucia mszczą się,
choćby w ten sposób że przestajemy odczuwać uczucia w ogóle.
Po okresie intensywnego przeżywania można stopniować włączać refleksje. Co
dla ciebie znaczył ten związek. Dlaczego się zaczął, trwał i skończył. Ale
na razie daruj to sobie. Teraz po prostu smuć się na całego. I nie staraj się
tego smutku utopić w tańcach, hulankach, swawolach czy pracy czy czymkolwiek.
Chyba że chcesz przerzucić się z trwałych związków na krótkie i powierzchowne
a swoje życie emocjonalne sporwadzić do nastrojów. Wtedy rzeczywiście
najlepsza jest zasada klin klinem, czyli jak najszybciej poznaj kogoś nowego,
a o smutku zapomnij.
Pozdrowienia
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|