Data: 2004-05-13 13:17:35
Temat: Re: Kalina nana.
Od: "T.W." <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "mirzan" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:3d09.00000f66.40a3673e@newsgate.onet.pl...
> I doszedlem do wniosku ze najladniejsza nazwa dla niej to ,,rozowa".
> Myslisz ze jak ja nazwe viburnum to bede mial z tego wiekszy
> pozytek?Albo ona bedzie ladniejsza?Klientow mam jakich mam.Nic mi
> po naukowcach ,dla mnie to za wysokie progi.
No to szkoda, że taki nieprzemakalny jesteś :(
Co ja poradzę, że lubię dokładnie wiedzieć, jaki gatunek i jaką
odmianę kupuję?
Brak podania nazw odmianowych, kiedy się je ma "gdzieś w papierach" ,
świadczy moim zdaniem o braku szacunku dla kupującego. Nie _naukowca_
, a klienta, który zwyczajnie szuka czegoś konkretnego. Nie lubię być
traktowana jak niepiśmienna idiotka, która w dodatku nie umie sobie
znaleźć w necie jak dana roślina wygląda.
Kiedyś tak kupiłam "jabłoń ozdobną różową", rośnie od paru lat i w
końcu się wścieknę i ją wytnę. Bo się okazało, że to odmiana o
zupełnie innym odcieniu niż by mi pasował. I teraz zgrzyta
straszliwie, kolorem kwiatów i agresywną barwą liści. W dodatku
podatna na parcha.
To doświadczenie mnie nauczyło nie kupować "kota w worku".
Pozdrawiam
Ewa zniechęcona
|