Data: 2003-02-06 07:05:01
Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: "Juanito" <j...@k...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Klaudia Zybert" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b1s0e9$oa6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > > Tak wiec straszy sie biednych ludzi opierajac sie na ich niewiedzy i
> > ubarwia
> > > sie odpowiednio prawdy fizjologiczne, zeby zostaly uznane za cos, co
> > > koniecznie trzeba leczyc :-D
> >
> > Jeżeli całe doświadczenie zyciowe opierasz na jednym ćwiczeniu z
> pierwszego
> > roku, to Boże Pomyłuj...
>
> Wiesz, mysle, ze na podstawie mojej wypowiedzi raczej ciezko jest wysnuc
> wnioski na temat mojego doswiadczenia zyciowego. Wczesniej byla rozmowa o
> tym co mozna znalezc w czlowieku po jego rozkrojeniu. Ja napisalam wiec,
ze
> owszem...
>
> > ps. kamienie kałowe i inne zalegajace tam swiństwa to nie sprawa wiary;
> to
> > jest fakt
>
> ... jest cos takiego jak kamienie kalowe (milo, ze sie ze mna zgadzasz w
> powyzszym zdaniu :-)
>
> i nie odwracajcie kochani ludzie kota ogonem, rozważając czy jest
> > ich 18kg czy tylko 1,8 kg...W całym problemie ważne jest to, że niekróre
> > znalezione ogniska mogły liczyć nawet połowę życia nosiciela. Poza tym
nie
> > słyszałem, aby się to leczyło...
>
> No wiesz, te wszystkie odnowy biologiczne opieraja sie wlasnie na
> wyplukiwaniu dosc regularnym tego, jak to ladnie ujales, swinstwa.
Wysnuwam
> wiec wniosek, ze chyba nie dla picu, tylko w celu osiagniecia jakiegos
> efektu leczniczego (jakkolwiek pojetego) Wiec...
> Dla mnie nadal pozostanie to fizjologia i nie zgodze sie z Toba, ze nie ma
> znaczenia ile to wazy. Jesli zacznie sie wmawiac ludziom, ze maja 18
> kologramow czegokolwiek w jelitach, to naprawde poczuja sie ciezko chorzy.
> Gdyby rzeczywiscie bylo tego tyle, by mialo w jakikolwiek sposob zagrazac
> czlowiekowi, to czy nie byloby widoczne w badaniu endoskopowym? (patrz
kilka
> postow wyzej) Sadzisz, ze lekarze zignorowaliby problem, jesli
rzeczywiscie
> ujrzeli takie okropnosci... Ech. O niedroznosci juz tez bylo wyzej pisane,
> nie bede wiec powielac cudzych wypowiedzi. Piszesz, ze to nie jest sprawa
> wiary. No coz. Obecnosc kamieni kalowych nie jest, ale to czy wierzymy, ze
> jest ich tyle, ze moga nam w jakikolwiek sposob zagrazac i wydawac ciezkie
> pieniadze na wszelakie "odnowy"... To raczej zalezy od przekonan (i moze
tez
> od upodoban do szlauchow ;-))))
>
> Klaudia
>
> PS. Wszystko zalezy od punktu widzenia i tego jak dokladna jest wiedza...
> Caly czas chodzi mi po glowie przyklad (z ktorym sie ostatnio spotkalam)
> dotyczacy czerniaka. Wielu ludzi boi sie poddac operacji, poniewaz
> uslyszeli, ze jak sie ruszy czerniaka, to juz koniec. Prawda? A, to juz
> zalezy... bo jesli sie go ruszy wykonujac biopsje (co byloby bledem w
> sztuce) to rzeczywiscie, moze sie rozsiac. Ale "ruszenie" go podczas
> operacji to jest zupelnie co innego, tylko ludzie sobie przekladaja, bo
> uslyszeli cos, co inaczej zrozumieli...
>
> polecam preparat zwany vinpocetiną.
>
> Nie skorzystam, ale dzieki :-)
Klaudio ! Imię Twe jest równie eleganckie jak odpowiedź,
i wymawiając je cichutko już grzeszę myslą :-)
Pozdrawiam serdecznie
Juanito
|