Data: 2017-10-20 19:13:43
Temat: Re: Kanapka Elvisa.
Od: stefan <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-10-20 o 16:43, XL pisze:
> Kiedy tak patrzyłam ze zdziwieniem i niedowierzaniem na pałaszujących to
> coś ludzi, mrucząc odruchowo pod nosem coś w rodzaju ,,ech, ci Amerykanie i
> ich paskudztwa", doleciał mnie, wprost z mojej zapachowej i smakowej
> wyobraźni, wbrew moim złym nastawieniom podświadomie jak widać pracującej i
> czułej na ciekawe sygnały, niezwykle kuszący zapach tejże kanapki,
> sugerujący równie kuszący jej smak! To było jak piorun z jasnego nieba, na
> tyle wyraźny, że następnego dnia zrobiłam stosowne zakupy wciąż jeszcze się
> dziwiąc, co też ja wkładam do tego koszyka!
> Powiem jud tylko tyle: muszę przystopować, bo codziennie robię sobie ,,to
> coś" i z niezmienną rozkoszą zajadam. Za chwilę zamienię się w grubego
> Elvisa!
>
> Jak powiedziała jedna z konsumentek w programie, kanapka jest jednocześnie
> smakowitym posiłkiem i deserem. Słony i słodki smaki przeplatają się ze
> sobą w zaskakujący, bardzo ciekawy sposób, wraz z chrupkością orzeszków,
> aksamitnym gorącym masłem orzechowym i bananowym rozgrzanym wnętrzem
> tworząc naprawdę COŚ :-)
>
> Polecam!
>
> PS. Nie mam płyty żeliwnej - ale mam emaliowaną żeliwną patelnię.
> Rozpuszczam w niej łyżkę masła klarowanego, kładę kanapkę, przykrywam - i
> powolutku ogrzewam na malutkim grzaniu do zezłocenia. Oczywiście obie
> strony.
Never, never...
Pig of Memphis yes, yes, yes...
pozdr
Stefan
|