Data: 2010-07-18 19:01:28
Temat: Re: Kiedy PiS przyzna się do porażki w wyborach 2010?
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Był to dzień 18-lipiec-10, kiedy cbnet otworzył usta i usenet napełnił się
słów muzyką:
> Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
> wiadomości news:d77inb7wmeb2$.dlg@trenerowa.karma...
>
>> Ale jakiś jesteś dziwny :)
>> Przecież można równocześnie - spodziewać się dobrego wyniku JK, mieć wiarę
>> w cud i wygraną JK i jego wysoki wynik traktować mimo wszystko jako
>> sukces.
>> Mógłbym opisać to mniej więcej tak: do momentu, kiedy nie powie się
>> "sprawdzam" żyjemy pewnymi złudzeniami. Potem jest rzeczywistość, która
>> weryfikuje złudzenia. Ale ta rzeczywistość okazuje się nie być też taka
>> zła. O tyle nie jest to jeszcze takie proste w ocenie czy wynik JK jest
>> sukcesem czy nie, o ile spojrzy się trochę dalej, niż tylko, nomen omen,
>> tu
>> i teraz. Bo - co by było lepsze w kontekście wyborów parlamentarnych -
>> prezydentura JK i zużycie się jej czy prezydentura BK i zużycie się jej?
>> Hmm?
>> Wg mnie nie dostrzegasz przyszłości i oczywiście struktur :)
>
> Straszne bzdury naplotłeś.
E tam.
>> Oczywiście już ci kilka razy mówiłem, jakie były moje nadzieje i
>> oczekiwania.
>
> Nie nadzieje, tylko wiara.
> Że też to ja mam okazję ci o tym przypominać.
Nie. Nadzieje. Pisałem o tym w kontekście Twojej hipotezy o podpisach.
> Wg mojego odbioru _oczekiwałeś_ większego poparcia wyborców dla JK
> niż to, które miał LK w 2005 roku.
W ogóle nie odnosiłem się do wyniku LK. To Ty to robiłeś. Mi nie przyszło
do głowy takie porównanie.
> Dawałeś temu wyraz w różnorodny sposób w swoich twierdzeniach
> i dywagacjach.
To znowu Twój odbiór.
> Po wyborach NAGLE zmieniłeś zdanie i wynik gorszy od oczekiwanego
> uznajesz za sukces.
Nie jest tak.
Miałem nadzieję na cud, tak to nazwijmy. Ale ten wynik JK uważam i tak za
dobry. Czy ja wiem czy to sukces? Sukcesem byłaby wygrana, na pewno. Ale
jeśli miałbym popatrzeć trochę dalej niż dojutrkowo, to tego typu wynik
morze być wymarzony dla opozycji w kontekście przyszłych wyborów
parlamentarnych. Serio, tego nie widzisz?
>> Błędnie sobie założyłeś coś. Zawsze uważałem, że należy parzeć na nie
>> bardzo ostrożnie, ale [...] nie mają błędów powyżej 15%. Jeszcze :)
>
> I to już wystarcza, aby wierzyć tym najlepiej pasującym do twoich potrzeb?
Przecież żadne nie pasowały w taki sam sposób, men! :)
>> Uważasz, że się cieszyłem z tego sondażu?!
>
> W którymś mailu dałeś wyraz zadowoleniu z wyników.
> Zadowolenie to w zasadzie jeszcze nie cieszenie się.
> Niech ci będzie. ;)
Jeśli mówimy o tym, w którym PIS miał ok 40%, to jeśli konsekwentnie
zakładać niedoszacowanie PISu, to mogę być z tego sondażu zadowolony :)
>> Co do tego, jestem prawie pewien, że jest to coś, co odróżnia pisiorów od
>> popaprańców. Wszyscy moi znajomi popaprańcy w realu to straszne mądrale z
>> niesamowitą wręcz obsesją swojej wyższości. Z ogromnym poczuciem bycia
>> elitą tego kraju mającą w dupie zwolenników pisu, jako totalny ciemnogród.
>> Tutaj też jest to bardzo mocno odczuwalne - vide Ty i redi w ostatnim ze
>> swoich postów. Musze powiedzieć nawet, że redi mnie zaskoczył, Ty
>> oczywiście nie.
>
> A ja myślę, że jak "my" zaczniemy sobie pozwalać na to samo co "wy", to
> polałaby
> się krew.
> Rozumiesz?
To jakiś ślepy zaułek i ogólniki. Jak na razie najbardziej spektakularny
rozlew krwi ostatnimi czasy dokonał się 10 kwietnia w wyniku całkowicie
nieodpowiedzialnej walki toczonej z LK, posuniętej nawet do współpracy z
Rosją, aby tylko pokazać, że DT jest lepszym czcicielem ofiar Katynia.
> To co odróżnia pisiorów od reszty to zapalczywość, silny brak równowagi
> psycho-emocjonalnej, nadpobudliwość, pewien prymitywizm wręcz (by nie
> rzecz: niedorozwój) emocjonalny, oraz skłonność do popadania w stany
> irracjonalnej psychozy.
> IMHO.
> No i oczywiście niewiarygodne problemy z percepcją...
> ale o tym już coś ci pisałem.
I dlatego BK zyskuje taką ogromną przewagę w zakładach karnych? :)
Jeśli tak popatrzeć nawet na naszą "korespondencję" to pewną
nadpobudliwość, zapalczywość i agresję widać na pewno nie z mojej strony,
men :)
|