Data: 2002-11-18 12:15:46
Temat: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Od: "Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
dipsom_ania <d...@g...pl> napisał(a):
>
> "Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl> wrote in message
> news:arafgf$741$1@news.gazeta.pl...
>
> > Ciekawe skad taka wrazliwosc u ludzi w cos wierzacych
>
> Ciekawe, skąd taka gruboskórność u ludzi w nic nie wierzących.
Widzi sie swiat mniej lub bardziej tak jak samemu sie go czuje.
Ja nie oczekuje ze kazdy bedzie mnie glaskal, szanowal, w kazdym
slowie, jestem otwarty na ironie na wlasny temat, nie zalezy mi
zeby mnie widziano jak najlepiej. Stad moze moja gruboskornosc.
Ze tak powiem po prostu w 'moim swiecie' trudno jest zrozumiec osoby
wrazliwe na swoim punkcie, biorace wszystko do siebie.
To nie tak ze jestem taki wobec ciebie. Heh, nastepny problem,
czy rzeczywiscie niewierzacy sa gruboskorni?
Moze sa, ale w oczach wierrzacych, ktorzy widac sa moze bardziej
wrazliwi na punkcie poprawnosci i milych kontaktow miedyludzkich.
Ale to tak z przymruzeniem oka...
>
> >Skad ta wrazliwosc na punkcie tego
> > ze ktos powie inaczej niz oni?
>
> Wyjaśnię Ci to, to bardzo proste.
> Jak się czujesz, gdy ktoś mówi o najbliższej Ci osobie, nie wiem, matce,
> przyjaciółce, przyjacielu, że chyba głupi jest i sobie pokpiwa z tego? Do
> śmiechu Ci wtedy?
Dla mnie to nie to samo.
Bog to nie osoba, choc wg wierzacyhc moze i tak, a w dodatku w niego wierzacy
mniej lub bardziej daja jemu prawo nadrzednosci, waznosci itp. (stad to twoje
porzucaj sie po pokoju), i moze stad ta wrazliwosc gdy sie okazuje ze swiat
jednak nie jest jego, gdy ktos tak smie twierdzic (a to juz zupelnie nie to
samo co obraza przez kogos ojca czy matki - to atak na 'swiat'
chrzesciajnina). W kazdym razie ja mowie do ciebie, nie do niego.
pozdrawiam
Pos
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|