Data: 2002-11-18 12:35:50
Temat: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Od: "Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jak się czujesz, gdy ktoś mówi o najbliższej Ci osobie, nie wiem, matce,
> przyjaciółce, przyjacielu, że chyba głupi jest i sobie pokpiwa z tego? Do
> śmiechu Ci wtedy?
Jeszcze mi sie nasunelo.. Czyli chodzi jednak o wrazliwosc na swoim punkcie.
Czy moja matka, ojciec, przyjaciolka ma patent na madrosc?
Czy pokpiwanie w sytuacji gdy niekoniecznie gada madrosci jest czyms zlym?
Kwestia podjescia do siebie i tego czy sie bierze wszystko
do siebie czy nie. Czy chce sie byc madrym czy nie.
Kurcze, coraz ciekawsze wnioski widdze po tej dyskusji:)
Czyzby wiec Bog byl hm.. jakby 'plecami' wierzacych?
Dajacym im podstawy wypowiedzi i popierania ich wiedzy?
Bo sie obruszasz jak nie sadze ze Bog jest wszechwiedzacy, uwazasz
ze obrazilem cie przez to ze obrazilem kogos waznego dla ciebie
przez to ze powiedzialem ze jego zdanie nie jest wszechmadre...
Ciekawe.
pozdrawiam
Pos
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|