Data: 2008-05-01 14:35:23
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> W dobrym, dlatego w nim przebywam i ono ze mną. Ale reakcje wielu osób w
> internecie (i głównie tu) nasunęły mi takie wnioski.
I naprawdę masz takie refleksje tylko i wyłącznie na podstawie
obserwacji internetowych? Śmiem wątpić, bo pamiętam Twoje wypowiedzi (na
innych grupach) świadczące o czymś zupełnie innym - że to w realu
spotyka Cię nieżyczliwe nastawienie do Twojej szczęśliwej osoby.
Zresztą mam taką teorię, może trochę z rękawa wziętą i z mojej wrodzonej
intuicji, że w internecie lgniemy do tego samego rodzaju ludzi, z jakimi
zadawalibyśmy się/ kolegowalibyśmy się w realu.
> I tu jest właśnie wilk pogrzebany: jedno małe słówko "zbyt" :-)))
> Bo powiedzże mi, kto i gdzie ustala, ile jest "w sam raz"? - tym sterują
> tylko indywidualne odczucia ludzi :-D
>
Właściwie źle się wyraziłam. Powinnam była napisać "jakakolwiek
manifestacja". Człowiek kochający siebie/żyjący w zgodzie ze samym sobą
po prostu _emanuje_ szczęściem. I to nikogo zdrowego w oczy koleć nie
powinno.
Pozdrawiam
Ewa
|