Data: 2008-05-01 19:07:33
Temat: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> nam nie podoba - tak właśnie jak tutaj, gdzie powszechną (o tak)
> dezaprobatę budzi moje ulubione słówko "samouwielbienie"... i to nawet u
> mężczyzn, weźmy np. Michała ;-P
Myślę, że wiem, o co Ci chodzi, jednak "samouwielbienie" to nie jest po
prostu dobre słowo.
> Czyli w internecie taka "emanacja" nie jest możliwa. Bo skoro pisanie o
> gotowaniu zupy czy pieczeniu drożdżówki budzi (a doskonale wiesz, że w moim
> przypadku budzi) już taaaakie emocje, to co dopiero, jak człowiek wprost
> napisze, że mu się to WSZYSTKO po prostu UDAJE,
Tylko zastanów się, czym Ty emanujesz? Czy to jest akceptacja siebie,
samozadowolenie, czy właśnie to samouwielbienie nie dopuszczające innych
wariantów? Co ludzi drażni? To, że czujesz się sama ze sobą dobrze? Nie!
Ludzi drażni, jeśli próbujesz im narzucić swój sposób osiągania
szczęścia. Tak myślę, bo wiem, w którym momencie zwykle zaczynają się
boje. Nikt się nie oburza na to, że Tobie udaje się piękna drożdżówka.
Oburzają się, kiedy zapytani o przepis na drożdżówkę, otrzymują przepisy
na całe życie ;-).
> Najważniejsze, to się nie wychylać ponad przyjęte reguły wśród.. szarych
> ludzi bojących się nawet szeptem stwierdzić: jestem wspaniały jaki jestem.
> Dobrze się domyślam?
Czy dla Ciebie takim ważnym kryterium jest szarość lub jego brak? Co to
właściwie znaczy "być szarym"? Może doprecyzujmy to pojęcie? Z tego, co
tu napisałaś wynikałoby, że Tobie do szczęścia potrzebna jest właśnie ta
manifestacja, błyszczenie, podziw (i to _może_ innych drażnić). A może
inni, niektórzy, wolą być szczęśliwi po cichu, po prostu, po maluczku?
> Ale to nigdy nie będzie moją zasadą, sorry, nawet jeśli zostanę sama na
> środku pustego netowego placu - będę przynajmniej wiedziała, kto tu tak
> naprawdę jest szary i że na pewno nie jestem to ja :-)
jw.
>
> Bo ja jestem: piękna, mądra, inteligentna, szalona, kochana, kochająca, mam
> dużą wiedzę, piękne dzieci, wspaniałą rodzinę - WSZYSTKO TO mi się udaje
> teraz, i nawet kiedy, być może, dożyję późnego wieku.
I musisz to wykrzyczeć, żeby to poczuć, w to uwierzyć?
> PS. Czytałaś "Pollyannę"? Mam z nią wiele wspólnego. Albo i wszystko.
>
Chyba kiedyś czytałam, w podstawówce, ale nie zrobiła na mnie większego
wrażenia, bo niewiele pamiętam.
Pozdrawiam
Ewa
|