Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego...
Date: Thu, 1 May 2008 22:27:50 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 141
Message-ID: <1nvqjq6mlg78q.16l87t0a4qmth$.dlg@40tude.net>
References: <129mrvug1n4y6$.szrn6r1q24mh.dlg@40tude.net>
<fva0mb$dp1$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1jjtewppvla9t$.x2ijbyutzukm.dlg@40tude.net>
<fvckhh$8vg$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<1g6h26rt332bi$.1cpso5gw7nung$.dlg@40tude.net>
<fvd4q0$4lf$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1bytdw0utpa9v$.kwyvqneembgz.dlg@40tude.net>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: blf64.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1209673892 26014 83.28.199.64 (1 May 2008 20:31:32 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 1 May 2008 20:31:32 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:400945
Ukryj nagłówki
Dnia Thu, 1 May 2008 22:20:04 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Thu, 01 May 2008 21:07:33 +0200, medea napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> nam nie podoba - tak właśnie jak tutaj, gdzie powszechną (o tak)
>>> dezaprobatę budzi moje ulubione słówko "samouwielbienie"... i to nawet u
>>> mężczyzn, weźmy np. Michała ;-P
>>
>> Myślę, że wiem, o co Ci chodzi, jednak "samouwielbienie" to nie jest po
>> prostu dobre słowo.
>
> Jest dobre. To, o co mi chodzi, jest właściwym znaczeniem tego słowa.
> Niesłusznie przypisano mu inne, pejoratywne znaczenie. Uwielbianie jest
> czymś pięknym, megapozytywnym.
>
>
>> Ludzi drażni, jeśli próbujesz im narzucić swój sposób osiągania
>> szczęścia. Tak myślę, bo wiem, w którym momencie zwykle zaczynają się
>> boje. Nikt się nie oburza na to, że Tobie udaje się piękna drożdżówka.
>> Oburzają się, kiedy zapytani o przepis na drożdżówkę, otrzymują przepisy
>> na całe życie ;-).
>
> Medeo, świetna drożdżówka nigdy nie uda się osobie nie wierzącej w siebie -
> w tym dobrym (moim) znaczeniu. Podobnie świetne małżeństwo, wychowanie
> świetnego dziecka. Mówię to zupełnie poważnie. A z tymi przepisami na całe
> życie to chyba przesadzasz - to, że przemycę czasem (albo i częściej) coś o
> sobie, nie wyróżnia mnie szczególnie. W końcu rozmowy sa o czymś jeszcze
> prócz drożdżówek, dygresje i wtrącenia dotyczące spraw pobocznych są w
> grupach na porządku dziennym, inaczej zanudziliby się ludzie nawzajem :-)
>
>>> Najważniejsze, to się nie wychylać ponad przyjęte reguły wśród.. szarych
>>> ludzi bojących się nawet szeptem stwierdzić: jestem wspaniały jaki jestem.
>>> Dobrze się domyślam?
>>
>> Czy dla Ciebie takim ważnym kryterium jest szarość lub jego brak? Co to
>> właściwie znaczy "być szarym"? Może doprecyzujmy to pojęcie?
>
> Człowiek szary to taki, który siedzi jak szara(sic!) mysz pod miotłą, bojąc
> się formułowania jakichkolwiek stwierdzeń z obawy przed reakcjami, a już
> najbardziej tych o sobie, a już absolutnie bojący się czy może wstydzący
> mówienia o sobie dobrze albo i jak najlepiej. Człowiek nie wykraczający
> poza najciaśniejsze granice - ze strachu, z przyzwyczajenia, z powodu
> kanonów jego środowiska czy po prostu z powodu kompleksów.
>
>> Z tego, co
>> tu napisałaś wynikałoby, że Tobie do szczęścia potrzebna jest właśnie ta
>> manifestacja, błyszczenie, podziw (i to _może_ innych drażnić).
>
> Musiałabym być masochistką, bo skoro mówisz, że oczekuję podziwu, to
> przecież jakoś tego podziwu nie otrzymuję, a mimo to uparcie pomimo razów
> twierdzę, że niczym złym nie jest głośno mówić, że jest się w czymś albo i
> w ogóle wspaniałym.
>
> Czyli raczej nie chęć wzbudzenia podziwu z zewnątrz jest moim celem.
>
> PYTANIE BARDZO WAŻNE:
> Dlaczego dla wszystkich jest oczywiste, że niczym złym (wg ogólnie
> przyjętych norm) nie jest sesja w grupach wsparcia, gdzie głośno mówią
> ludzie o swych wadach, klęskach, czy wręcz upadkach? Dlaczego niczym złym
> nie jest wzajemne załamywanie się, równanie z ziemią, aby niby potem
> powstać z błota jak feniks z popiołów?
>
> Przeciw temu nikt nie protestuje, bo każdy spoza grupy wsparcia JEST LEPSZY
> i nawet nie musi tego mówić ani nawet o tym myśleć, takie to jest dla
> niego, hie hie, oczywiste.
>
> Ja robię coś innego, ale z lepszym skutkiem dla siebie i tych, którzy
> "łapią", o co w tym wszystkim chodzi i będą chcieli robić to samo, co ja.
> Można wyobrazić sobie, że chciałabym utworzyć alternatywną grupę wsparcia,
> jakiej nikt jeszcze być może nie założył.
>
> Opieram się na tym, że, ogólnie biorąc, ludzie nie są nawykli nawet myśleć
> o tym, że są wspaniali jacy są, już, teraz, a nie dopiero wtedy, kiedy uda
> im się zbliżyć do ideału na odległość pozwalającą uważać się za kogoś
> absolutnie SUPER. Przeważająca większość ma komleksy wynikające z
> narzuconych im norm społecznych, które ludzi zadowolonych z siebie już,
> teraz, w tym momencie, eliminują z grona wzorców. Wzorcem jest człowiek
> zamknięty w sobie, zakompleksiony i zakłamany - w modzie jest tylko
> narzekanie na wszystko i udawana (najczęściej) a więc obłudna niepewność
> własnej wartości... a już największą "akceptację" ma się, gdy się jest
> biedulkiem w grupie wsparcia...
>
> A ja jestem sama dla siebie (póki co) grupą wsparcia pozytywnego, i wierzę
> w to, że wiele osób, choćby po cichu, już teraz przyznaje mi rację i być
> może zacznie siebie traktować łaskawiej, nie mówiąc już, że może nawet...
> samouwielbiać :-)
>
>> inni, niektórzy, wolą być szczęśliwi po cichu, po prostu, po maluczku?
>
> Niczego nie piszę o swym szcześciu, czy jest małe czy duże, czy głośne lub
> ciche. Piszę o sobie - że akceptuję siebie w maksymalnym stopniu. Nie
> chodzi już o samą tę akceptację, która wielu tak złości, ale o
> spowodowanie, aby jej okazywanie nie było poczytywane za ekshibicjonizm,
> aby uznano za normalne i wręcz naturalne, jeśli ktoś w rozmowie powie
> "jestem świetny w tym i w tym". I tylko tyle.
>
>
>>> Ale to nigdy nie będzie moją zasadą, sorry, nawet jeśli zostanę sama na
>>> środku pustego netowego placu - będę przynajmniej wiedziała, kto tu tak
>>> naprawdę jest szary i że na pewno nie jestem to ja :-)
>>
>> jw.
>>
>>>
>>> Bo ja jestem: piękna, mądra, inteligentna, szalona, kochana, kochająca, mam
>>> dużą wiedzę, piękne dzieci, wspaniałą rodzinę - WSZYSTKO TO mi się udaje
>>> teraz, i nawet kiedy, być może, dożyję późnego wieku.
>>
>> I musisz to wykrzyczeć, żeby to poczuć, w to uwierzyć?
>
> Gdzie ja tu krzyczę? Gdybyś tu była, usłyszałabyś może ledwie szept. Czy
> litery na ekranie przemawiają silniej niż szept? jeśli tak, to sorry, ale
> jest to już Twoje indywidualne odczucie, a im bardziej chciałabyś i Ty tak
> swobodnie mówić o sobie, lecz skrępowanie (bo nic innego - przecież jesteś
> wspaniała) Ci to uniemożliwia, tym bardziej krzyczą do Ciebie moje literki
> :-)
>
>>
>>> PS. Czytałaś "Pollyannę"? Mam z nią wiele wspólnego. Albo i wszystko.
>>>
>>
>> Chyba kiedyś czytałam, w podstawówce, ale nie zrobiła na mnie większego
>> wrażenia, bo niewiele pamiętam.
>
> Ha. Zawsze warto wrócić, nawet będąc dorosłym. Tam jest pięknie pokazany
> sposób na akceptację nawet najgorszej rzeczywistości, w tym siebie. I tam
> także jest pokazana negatywna reakcja otoczenia na "ćwierkanie" Pollyanny,
> i także późniejsza przemiana tych ludzi i ich spojrzenia na świat i siebie
> pod jej wpływem :-)
I powyższymi wynurzeniami pragnęłabym zakończyć wyjaśnianie mego stanowiska
w kwestii mego samouwielbienia, natomiast po długim weekendzie myślę, że
temat miłości bliźniego (a nie mej własnej) się odrodzi :-).
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|