Data: 2006-02-16 17:31:04
Temat: Re: Kolejne sondaze wyborcze OBOP cz. 3
Od: Amnesiak <a...@T...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego dnia tren R napisał(a) w wiadomości
<news:1c8c963251ad6338e110d000e70d090c@news.home.net
.pl> takie słowa:
> Amnesiak <a...@T...pl> napisał(a):
>
>>> a jakich problemów i jakich ludzi ostentacyjnie nie zauważają?
>>> i jakie sa tego przejawy drogi amnesiaku?
>>
>> Choćby problemów ludzi żyjących w trwałym ubóstwie, którzy nie będą w
>> stanie z tego ubóstwa wyjść nawet mimo rozkręconej koniunktury
>> gospodarczej.
>
> niestety, tacy ludzie są w każdym systemie. mimo super koniunktur i super
> programów pomocowych - zawsze sa grupy, którym się nie chce, nie mają
> możliwości etc. etc.
Tak, czasem takich ludzi jest więcej, czasem mniej. W Polsce jest ich dość
dużo. Ale ich ekonomiczna deprymacja nie powinna przenosić się na inne
sfery (społeczną, polityczną), bo jest to niesprawiedliwe, a i skutki dla
reszty społeczeństwa mogą być opłakane.
> a na marginesie - jak sadzisz dlaczego żyją w trwałym ubóstwie?
Różnie z tym bywa :). Wydaje mi się, że największą rolę odgrywają tu
czynniki kulturowe, reprodukowane w pewnych zamkniętych społecznościach
(dziedziczenie aspiracji, motywacji i ubóstwa). Tym bardziej państwo
powinno zapewnić dobrą publiczną i całkowicie niezależną od poziomu
zamożności ludzi edukację. Nie widzę innej szansy na wyrwanie przynajmniej
części tych ludzi z ich beznadziei. Nawiązując do terminologii giełdowej,
powiem, że jest to czynnik rozwoju o wiele bardziej fundamentalny niż
roczna stopa inflacji czy wzrostu PKB.
>> W przekonaniu takich osób liberalizacja ekonomiczna jako
>> pomysł na poprawę ich bytu, jest krańcową abstrakcją. Nie odnosząc się do
>> ich rzeczywistego doświadczenia, za to projektując rozwiązania, które
>> doprowadzą do jeszcze większego poczucia bezradności wielu ludzi (choćby
>> kosmiczny projekt PO reformy systemu ochrony zdrowia), neoliberalne elity
>> sprawiają wrażenie, że żyją w zupełnie innym świecie niż olbrzymia część
>> społeczeństwa.
>
> czemu ten projekt jest kosmiczny?
Bo opiera się na nierealistycznych założeniach i jest kolejnym
eksperymentem na "polskim zdrowiu". Jego autorzy uznali, że najlepszym
wyjściem będzie zastąpienie NFZ kilkoma (kilkunastoma?) funduszami, które
by konkurowały ze sobą. To trochę tak jakby "wymusić" konkurencję na
funduszach emerytalnych przy jednoczesnym zobligowaniu każdego z nich do
wypłacania emerytur identycznej wielkości dla każdego, niezależnie od
wysokości wpłacanych składek.
>>> Zauważ, że im mniej usług publicznych, im
>> więcej sfer życia objętych działaniem wolnego rynku, tym mniejsza szansa
>> na to, że wielu ludzi będzie mogło wykazać jakąkolwiek istotną aktywność
>> poza życiem zawodowym i rodzinnym. Jakoś dziwnie koresponduje to z wizją
>> dobrego życia "polskiego kołtuna" ;).
>
> a o jakich jeszcze aktwnościach myślisz? :)
Mogę napisać o artystach (i odbiorcach ich działalności), którzy równie
zdecydowanie są przeganiani przez polityków-moralistów, co przez wolny
rynek. Niemal przed chwilą jechałem tramwajem, z którego nie można już
normalnie pooglądać miasta, bo w oknach jest "siatka" z reklamami (w ten
sposób transport publiczny odnajduje się na wolnym rynku). Gdyby ktoś
chciał wyjść z tramwaju i przespacerować się po wawie, to musi się liczyć z
tym, że coraz większe części dzielnic są odgrodzone i niedostępne dla
normalnych ludzi (wszak miasto zamiast realizować mądrą politykę
przestrzenną zaufało wolnemu rynkowi). W ten sposób wolny rynek rośnie, a
wolność zwykłych ludzi kurczy się :).
Jeszcze inny przykład, bardziej ogólny: podjęcie pracy niskopłatnej (choć
cenionej społecznie), ale pozwalającej na samorealizację, jest możliwe
tylko wówczas gdy podejmujący ją ma zagwarantowany przez społeczeństwo
dostęp do pewnych kluczowych usług publicznych (edukacja jego dzieci,
bezproblemowy dostęp do systemu ochrony zdrowia, pomoc mieszkaniowa itp.).
To np. pozwala różnym pasjonatom wybierać takie kierunki studiów jak
filologia polska, historia czy astronomia. Gdyby neoliberalny sen spełnił
się i każdy byłby zobligowany do korzystania ze szkoły czy lekarza (dla
siebie i swojej rodziny) na zasadach komercyjnych, realizacja takich
aspiracji stanie się praktycznie niemożliwa. W taki sposób wolność
gospodarcza zabija wolność w innych sferach życia. Że zacytuję klasyka:
"ci, dla których wolność jest rzeczą świętą i którzy nienawidzą nie tylko
despoty, ale i samego despotyzmu, mają się tutaj nad czym zastanowić" ;).
Zresztą... kto jak kto, ale Ty to akurat chyba powinieneś rozumieć :)
Amnesiak
|