Data: 2002-07-16 11:00:02
Temat: Re: Komputer a ciąża
Od: "Ania K." <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A może wystarczy się zająć swoimi sprawami, hę?
A ja się w nic nie wtrącam. To było apropo cudu poczęcia i niechcianych ciąz
i tak się potoczyło dalej tym torem.
Wybaczcie,
> dziewczęta, ale już mnie trochę trzęsie. Rozumiem, że jeśli
> komuś się spełnia nasze marzenie, to można mieć trudności ze
> zrozumieniem, że mu to nie odpowiada. Ale, na litość boską,
> ludzie mają różne priorytety, różne pomysły na życie i różnie
> reagują, kiedy to życie im staje dęba. I niechciana ciąża _może_
> być dla kogoś tragedią, szczególnie jeśli np. zdaje sobie
> sprawę, że się kompletnie nie nadaje na rodzica. Albo woli życie
> w luskusach od życia w pieluchach. I co, zgroza, brak słów i
> insynuacje na temat bezmyślności (MOLNARka, gdzieś Ty widziała
> stuprocentowo skuteczną metodę antykoncepcji?)... A już
> szczególnie w przypadku koleżanki koleżanki, kiedy tak do końca
> nigdy nie wiadomo, jak to naprawdę było.
Stawiając się na miejscu tej dziewczyny rozumiem ją doskonale (no bo jak się
ciesszyć z niechcianego prezntu), a stojąc po mojej stronie nie potrafię jej
zrozumieć i już. Nikogo nie chcę pouczać, nic mnie nie gorszy tylko (jak już
wspomniałam) jest to dla mnie niesprawiedliwe. Takie jest życie i trzeba żyć
dalej, bo nic się nie zmieni w tej kwestii.
Pozdrawiam
Ania
|