Data: 2006-11-02 23:43:24
Temat: Re: Korwin ma znów (połowiczną) rację
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "niezbecki" napisał w wiadomości > Hania
> [...]
>> Też pierwsze, co mi przyszło do głowy,
>> to: co do cholery robiły " w tym czasie" dziewczynki z klasy Ani? Nie
>> wierzę, że w standardowej klasie wszystkie są mniejsze i słabsze od
>> grupy gnojków, którzy są silni jedynie w kupie. Jakimi będą matkami,
>> co przekażą swoim dzieciom?
> [...]
>
> W pierwszej chwili prawie wszyscy byli pewnie rozbawieni.
> A pierwsza chwila to najlepszy moment na zdecydowaną reakcję. Jeśli nikt
> wtedy nie zareaguje, bardzo trudno jest później komuś z grupy przełamać
> bezwład. ("Skoro wcześniej nie zareagowałem, ani nikt inny tego nie
> zrobił, widocznie nic takiego się nie dzieje". "Niech zareagują inni.")
> W drugiej chwili zdaje się, że dwie protestowały, ale nikt się nie
> przyłączył.
> To, że nikt się wtedy nie przyłączył, uniemożliwiło reakcję pozostałych
> osób w trzeciej chwili, do czego przyczyniło się również to, że część była
> ubawiona lub obojętna i w pierwszej, i w drugiej, i w trzeciej chwili. Tak
> to niestety działa w ludzkim stadzie.
Uważam, że masz rację i to we wszystkich swoich postach w tym temacie.
Bardzo łatwo jest coś zasugerować ludziom (nawet niezamierzenie) i opinia
społeczna idzie w jednym tylko kierunku żądając krwi.
Bardzo mało publicznie mówi się o psychologii tłumu, a ten aspekt ma w tym
tragicznym splocie wydarzeń podstawowe znaczenie. Dla Giertycha oczywiście
ludzie zajmujący się wychowaniem młodzieży, to ci, którzy haniebnie nie
wypełniają swoich obowiązków i na przekór wszystkiemu poprowadzi w piątek
swoją kampanię wyborczą w tej szkole.
Ale nie o tym chciałem. Sprawa samobójstwa Ani nabrała rozgłosu i musi być
kontynuowana. Większość ludzi za chwilę będzie się bała powiedzieć coś
innego niż tylko o żądaniu przykładnego ukarania winnych.
Ty masz rację. W szkole takie rzeczy zdarzały się i zdarzają zawsze. Nie
tylko w szkole zresztą. Każda społeczność klasowa jest zróżnicowana pod
względem poziomu indywidualnych wizerunków własnych. Nie da się tego
uniknąć. Przecież każdy z nas pamięta swoje dzieciństwo i wie, że w każdej
klasie jest jakaś ofiara, która będzie wykorzystywana przez osoby
dominujące. Nie każda natomiast popełnia z tego powodu samobójstwo. Nie da
się tego przewidzieć.
Gdyby nie skończyło się to tragicznie, nikomu z dorosłych nie przyszłoby do
głowy, żeby surowo karać tych sprawców za dobieranie się do koleżanki w
wulgarny nawet sposób i podły. Dzieci potrafią być podłe. Dorośli potrafią
dokładnie tak samo.
Sprawa wymaga dokładnego zbadania i może będę kontrowersyjny i parę osób tu
się na mnie wkurzy, ale osobiście wcale nie jestem przekonany, że zdarzenie
upokorzenia w klasie miało bezpośredni wpływ na Ani samobójstwo.
Innymi słowy - gdyby tego zdarzenia w klasie nie było, samobójstwo mogłoby
nastąpić z zupełnie innego powodu, bezpośrednio po innym jakimś zdarzeniu, w
którym znów przez jakąś rzuconą sugestię ludzie żądni krwi dopatrywali by
się głównych winowajców.
pozdrawiam
michał
|