Data: 2008-04-10 06:18:46
Temat: Re: Kryzys w małżeństwie i dziwne propozycje żony.
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur pisze:
> Nein. Dorota pisze, że "Jeśli facet się nie zajmuje sprawami, które
> zazwyczaj robią faceci (choćby sprawy samochodowe) i musi to robić
> kobieta, to w końcu nie wyrabia i zaczynają się niesnaski.". Nie pisze
> "ja sie nie wyrabiam" tylko "kobieta się nie wyrabia". Ogólnie. I to
> jest be.
Ale to chyba wynika z nieporozumienia. Dorocie chodziło o to, że związek
to obowiązki, które muszą zostać rozdzielone między partnerów. Jeśli z
jakiegoś powodu jedna ze stron musi wykonywać wszystkie związkowe
obowiązki, to nic dziwnego, że druga strona nie wyrabia...
Tutaj starły się dwa poglądy na temat podziału obowiązku w związku.
Iwonkowa urawniłowka i dorotowy "seksizm". Iwonka robi np. IMHO błąd
próbując narzucić innym rozwiązania uważane przez siebie za słuszne,
kompletnie nie uwzględniając uwarunkowań związku (jest jak amerykańska
polityka zagraniczna :-) ).
Tymczasem oba rozwiązania będą funkcjonować dobrze, jeśli będą
odpowiadać umiejętnościom i poglądom partnerów. I na odwrót: oba
podejścia są równie niebezpieczne jeśli będzie sie je wprowadzać na
siłę, bez uwzględnienia zapatrywań drugiej strony.
Dlatego i Iwonka może być szczęśliwa, jeśli będzie miała męża, który
zdejmie z niej konieczność robienia dżemu z ogórków i Dorota będzie
szczęśliwa, jeśli jej chłop zrzuci węgiel do piwnicy i naprawi samochód.
Najważniejszy jest właściwy dobór! Wtedy kryteria rozdziału obowiązków
schodzą na dalszy plan :-)
Stalker
|