W dniu wtorek, 10 września 2019 20:04:16 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu wtorek, 10 września 2019 04:16:34 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> > W dniu sobota, 7 września 2019 22:31:41 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > > W dniu sobota, 17 sierpnia 2019 06:43:13 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> > > > W dniu sobota, 26 listopada 2016 10:17:00 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
> > > > > https://m.youtube.com/watch?v=RWbjb6dYveA
> > > > >
> > > > >
> > > > > --
> > > > > XL
> > > >
> > > > przecież piszę o tym od lat.
> > > > tusk, putin i merkelowa,
> > > > tajni-nie tajni przedstawiciele "służb" zawichrowanych i chorych
> > > > samych z siebie, pocztylionie.
> > >
> > > Putin może i tak.
> > > W sprawstwo Tuska i Merklichy wątpię, za dużo tracili w perspektywie na takim
> > > przebiegu zdarzeń.
> >
> > O czym Ty Jakubie mówisz? Najmniej zyskiwała tu Putin właśnie,
> > bo jego kraj zyskiwał tylko osłabienie Polski, jakieś drobne i "prestiż" swoisty,
> > natomiast kraj tych 2 pozostałych łobuzów czerpał z Polski przez 8 lat
niewyobrażalne
> > korzyści majątkowe i strategiczne; zresztą im wszystkim jest na rękę stworzenie
> > imeprium od Lizbony po Władywostok i tym samym ponowne zawłaszczenie Polski.
> >
> > Wcześniej też tak myślałem, że być może to tylko Rosja, i że zakłócili po prostu
> > przyrządy wysokościowe w samolocie własnej produkcji, ale np. drzwi, które wbiły
się
> > zamiast bodajże na 30-40 to na 80 cm w grunt, dobitnie świadczą o tym,
> > iż tylko ładunek wybuchowy mógł im nadać taką prędkość, by było to możliwe.
> >
> > Dodatkowo późniejsze działania całej tej tuskowo-merkelowo-timmmermansowej zgrai
> > dokladnie to potwierdzają.
> >
> > pozdrawiam,
> > jacek
>
> Z tym wybuchem to Pan Antoni próbował szukać, szukać i się nie doszukał.
> Jednak wersja z zakłóceniem instrumentów bardziej IMHO prawdopodobna.

Jakubie, żebyśmy się dobrze zrozumieli.
Od początku uważałem, że jak np. ja miałbym tak Polskę załatwić, to wybrałbym
zakłócenie instrumentów, bo tego w żaden sposób udowodnić się nie da.
Jednak skoro piszą, że drzwi od samolotu wlazły w grunt 2 razy głebiej,
niż było to możliwe bez dodatkowej siły umożliwiającej, to biorę to za prawdę,
choć taki obrót spraw jest dla mnie trochę dziwny; jednak z faktami
nie będę się przecież, jak choćby peowcy czy eseldecy na tym portalu, spierał.

Opowiem ci coś, choć to trochę oderwane i nieoderwane od tematu jednocześnie.

Wracaliśmy z Marysią z Białegostoku i jest taki bar dla tirowców w okolicach
Suchowoli, gdzie można kupić wspaniałe, domowe ich wyroby wędliniarskie
i nie tylko. Marysia zapytała m.in. o chleb, to jej mówią, że mamy 2 bochenki
z żurawiną i jeden zwykły jeszcze. To ona mówi, że że te 2 z żurawiną proszę,
a ja w tym czasie poszedłem do oszklonej lady z wędlinami, choć kontent
nie byłem, bo wolałbym, aby ten z żurawiną i "zwykły" poprosiła.
Przyjechaliśmy do domu, kroję, wędliny nakładam, no tak, chleb jest z żurawiną,
smakuje średnio, choć bardzo dobry, i trochę ubolewam nad tym, że wspaniały
przecież być powinien; ale za którymś razem kroję inny bochenek i okazuje się,
że jest to ten, tak bogato uposażony ziarnami, chleb zwykły.
I wówczas w myśl zachodzę, że skoro jednak wzięła chleb zwykły i niezwykły,
to już całkiem nie mogę sobie wierzyć, bo przecież słyszałem,
jak mówiła: to ja te dwa z żurawiną poproszę.
Pytam się więc jej, a ona mówi, że ona przecież taki i taki prosiła.
Więc mam dowody na stole i chociaż mógłbym przysiąc, że prosiła o 2 z żurawiną,
to z dowodami przecież sprzeczał się nie będę; tym bardziej więc chodzą myśli
mi takie po głowie, że po prostu nie mogę wierzyć w to, co wiem i słyszę.
Oczywiście, że wiele razy już tak było, że sam sobie przestałem dowierzać,
jednak zawsze okazywało się, że to ktoś inny się pomylił, jeśli chodzi
o sprawy w których ma pewność.
Też oczywiście mogę się mylić w sprawach przypuszczalnych, co już ze 3 razy
w życiu mi się zdarzyło, więc wiadomo, że jest to możliwe.

Wczoraj byliśmy w Ełku, i tak przy obiedzie wspomniałem coś na temat
tego zdarzenia z bochenkami, a ona mi mówi, że jak poszedłem po te wędliny,
to powiedzieli jej, że jest tylko jeden bochenek zwykły i jeden niezwykły,
więc wzięła oba.

Później, gdy jej opowiedziałem rozterki, nawet trochę się żachnęła dobrodusznie
chyba, że jednak może nie powinna mi o tym wspomnieć, i wiadomo, dlaczego.


> Jeżeli jakieś elementy poszły bardziej w grunt to albo grząski, albo np.
> mniejsza lokalna eksplozja jakiegoś zbiornika z paliwem czy olejem czy jakimś
> płynem chłodzącym czy piernik wie czym, nawet beczki ze spirytusem.

Jakubie, co ty znowu? Przecież mierzy się właśnie biorąc pod uwagę spoistość
gruntu. I oczywiście mogła nadać wymaganą prędkość eksplozja paliwa w samolocie,
jednakże, wedle tego co suponujesz, musiałaby nastąpić po zderzeniu z brzozą,
przy samiutkiej ziemi, a co za tym idzie pod zgoła innym kątem; dodatkowo
nigdy, ale to nigdy, pod "brzozowy" kątem drzwi samolotu nie mogłyby się wbić
przy takiej eksplozji na głębokość, na jaką się, ponoć, wbiły.

> Po co Tusku miałby wysadzać prezydenta, który nadchodzących wyborów i tak by nie
wygrał ze względu na chwilową niepopularność? Drugą kadencję jego rząd
> na bank miał w kieszeni. W najgorszym wypadku, to Ryży i Komór mogli dostać
> jakiś mało potwierdzony cynk, z którym się nie podzielili dalej (bo trzęśli
> portkami przed Wołodią), ale wątpię w ich aktywny udział w całych zajściach
> i aby mieli w tym coś w ogóle do gadania.

Jakub!!! obudź się, kochany. Tusk to polityk niemiecki, zrozum proszę wreszcie
najprostsze z najprostszych faktów; wówczas PO z ZSL miało w swych łapach
parlament, a jedyną przeszkodą przed grabieniem Polski był tylko prezydent
Lech Kaczyński.

jacek