Data: 2006-11-11 19:22:38
Temat: Re: Kuchnia rosyjska - czy jest gdzies?
Od: Wladyslaw Los <w...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <ej20ds$alg$1@nemesis.news.tpi.pl>,
"Ivan Petrov" <i...@p...ru> wrote:
> Bylem w lokalu BABOOSHKA przy oboźnej 9. Chyba nowa knajpa, bo czekaja na
> koncesje (mowili, ze bedzie za tydzien). Ale jedzenie i ceny naprawde sa na
> BARDZO wysokim poziomie. Dziewczyna z obslugi mowila, ze szef kuchni jest z
> tamtych stron, specjalnie sprowadzony.
> Jadlem barszcz ukrainski i pielmieni. PYCHA. Jeszcze maja jakis napoj
> zurawinowy (bezalkoholowy). PYCHA. Za wszystko zaplacilem ok. 15 zl. Bede
> wpadal czesciej. Lokal nieduzy, ale fajny (drewno, ciepla atmosfera, muzyka
> rosyjska).
Byłem i potwierdzam. Knajpka nazywa się "Babooshka na studiach".
Poszliśmy na spacer na miasto i postanowiliśmy sprawdzić tylko, na
później, gdzie to jest. Jak przyszliśmy było zamknięte, a w środku
odbywała się mała prywatna imprezka, o ile się zorientowałem z okazji
otwarcia lokalu. Ale jak staliśmy pod drzwiami wybiegł młody człowiek -
menadżer lokalu -- zaprosił do środka i bardzo przepraszał, że dziś są
nieczynni i nie ma kucharza, ale jak bardzo chcemy, to znajdą się
pielmieni. Potem pojawił się właściciel i okazało się, że może jeszcze
być barszcz ukraiński. W końcu zjedliśmy dostaliśmy barszcz, do barszczu
zapiekany pierożek na ciepło z mięsem, pielmieni ze śmietaną --
kilkanaście sztuk, mors żurawinowy i herbatę. Wszystko to w porze
podwieczorku, więc dzisiaj idę spać bez kolacji. Za wszystko na dwie
osoby zapłaciliśmy 45 zł. Szefowie mówią, że chcą utrzymać ceny na
studencką kieszeń. Wszystko pyszne, jedynie herbata, choć z samowara
była jakaś bez smaku, na dodatek podana w takim rustykalnym kubku, a nie
po rosyjsku w szklance ze spodkiem. Ale to mały detal.
Władysław
|